Córka Jana Borysewicza: Tata ma słabe żebra

2014-07-09 4:00

Kto jak kto, ale córka musi wiedzieć o tym najlepiej. Joanna Borysewicz (35 l.), której tata jest liderem grupy Lady Pank, rozwiewa plotki o jego pobycie w szpitalu. Jak nam wyjaśniła, Jan Borysewicz (59 l.) nie został wcale pobity. Wszystkiemu winne były słabe, źle zrośnięte żebra, które zaczęły zagrażać płucom.

Gdy kilkanaście dni temu Borysewicz trafił do szpitala, od razu pojawiły się komentarze, że zapewne został pobity za długi. "Super Express" dotarł jednak do innej wersji wydarzeń. A zdradziła nam ją córka gwiazdy rocka Joanna.

Borysewicz przez długi czas bardzo cierpiał i borykał się z bólem żeber. Wszystko to wynik wypadku na quadzie sprzed czterech lat. Gitarzysta miał wtedy połamane żebra i był cały poobijany. Tamto zdarzenie dało teraz o sobie znać.

- Nie mamy pojęcia, skąd informacja na temat rzekomego pobicia. Z tatą już wszystko w porządku, a jedynym jego problemem zdrowotnym są te pechowe żebra, które ucierpiały w wypadku... Bo żeberka już tak mają, że ani do gipsu, ani nastawić, jedynie w miodzie są dobre - żartuje z sytuacji córka lidera Lady Pank w rozmowie z "Super Expressem".

- Żebra słabe i złamane powodują często przekłucia i może dojść do niegroźnej odmy. Dlatego tata znalazł się w szpitalu - dodaje.

Muzyk czuje się już dobrze i ma plany na wakacje.

- Codzienne siedzi w studiu, tworząc kolejne numery, które przeszywają na wskroś. Ostatnio pochłonięty jest pracą nad nowymi projektami. Chcemy z tatą stworzyć coś wspólnie, ale na razie to tajemnica. Na wakacje gdzieś razem też wyjedziemy - zapewnia Joasia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki