Córka Kasi Kowalskiej trafiła do szpitala z ciężką niewydolnością płuc i wysoką gorączką. Dziewczyna była nieprzytomna, a lekarze pytali matkę, czy mogą podłączyć ją pod respirator. Kiedy w sieci ukazało się nagranie, na którym Kasia Kowalska informuje o stanie zdrowia swojej pociechy, jej fani zamarli z przerażenia.
– Dzisiaj dostałam telefon z Anglii, z jednego ze szpitali, w którym leży moja córka, z pytaniem, czy zgadzam się na jej intubację. Chciałabym was tym filmikiem sprowokować do myślenia, czy rzeczywiście musicie wychodzić z domu i czy naprawdę jest to konieczne. Zainspirował mnie do tego filmiku jeden z lekarzy, z którym rozmawiałam. Powiedział: „Niech pani przemówi do rozumu młodym ludziom, bo oni sobie nie zdają sprawy, co się dzieje”. Nie wiem... Nie potrafię płakać, choć dzisiaj wiele godzin przepłakałam. Kochani, jeśli nie musicie, nie wychodźcie z domu. Zostańcie w domu – mówiła Kowalska.
Następnego dnia okazało się, że stan Oli uległ poprawie i jest stabilny. O chorobie córki, Kasia Kowalska poinformowała 27 marca. 23-latka zrobiła to jednak dużo wcześniej na swoim profilu instagramowym. 19 marca pojawiło się tam zdjęcie pięknej, królewskiej korony. Nie wiadomo, czy córka piosenkarki chciała w ten subtelny sposób poinformować o swoich dolegliwościach, czy wyrazić zmartwienie szerzącą się pandemią.