Fabienne Wiśniewska to córka znanych gwiazd. Jej ojcem jest Michał Wiśniewski, a matką Marta Wiśniewska. Lider "Ich Troje" i tancerka pobrali się w 2002 roku, rok później wzięli ślub kościelny w Kirunie na biegunie północnym. Ceremonia była transmitowana na żywo przez stację TVN. Od momentu narodzin ich dzieciom towarzyszyły kamery. Wiśniewski i Mandaryna występowali w reality show TVN "Jestem jaki jestem". Syn Xavier Michał i córka Fabienne są już dorośli. Dziewczyna w sierpniu będzie świętować uzyskanie pełnoletności. Udzieliła wywiadu dla Plejady, w którym opowiedziała o relacji z mamą i dorastaniu w cieniu sławnych rodziców.
To jedno z pierwszych wspomnień Fabienne:
- Mama była osobą publiczną, jeszcze zanim się urodziliśmy. Wiedziałam to od zawsze. Od kiedy pamiętam, wiele osób podchodziło do nas, prosiło mamę o autograf albo zdjęcie. Potem to trochę ucichło, ale wciąż było obecne w naszym życiu. Pamiętam jedno ze spotkań z paparazzi. Kiedyś, jak wracaliśmy ze szkoły, przez całą drogę jechał za nami samochód. "Odprowadził nas" pod sam dom. Cały czas robił nam zdjęcia.
Córka Mandaryny dopiero teraz dowiaduje się, co robiła jej mama:
- Dopiero teraz mama pokazuje różne nagrania. Kiedy oglądam to wszystko, co robiła kiedyś, jestem w szoku, że tyle potrafi i że występowała w tylu dziwnych miejscach. Na przykład ostatnio dowiedziałam się, że występowała w cyrku. Wkładała w te występy naprawdę ogrom pracy. Spędzała wiele godzin na treningach. To jest naprawdę świetne.
ZOBACZ: Były Herbuś przez 20 lat cierpiał nocami. Szukał pomocy, dziś może normalnie żyć
Córka Mandaryny o trudnym dorastaniu. Chciała zmienić imię
Fabienne Wiśniewska chciała zmienić swoje oryginalne imię. Jaki był tego powód:
- Zawsze stresuję się, jak na jakichś eventach odczytują moje imię, czy zrobią to dobrze. W szkole też miałam takie sytuacje, że nauczyciele przekręcali moje imię. Kiedy ich poprawiałam, oni i tak mówili po swojemu. Ale przyzwyczaiłam się też do tego imienia. Miałam taki moment, że chciałam je zmienić. Rodzice się nawet zgodzili. Po czasie uznałam, że skoro w gronie najbliższych cały czas będę Fabienne i raczej nikt nie będzie się do mnie zwracał nowym imieniem, to nie ma większego sensu. Przeżyję.
Córka Mandaryny doświadczyła przemocy w szkole:
- Jak zmieniałam szkołę, to ludzie negatywnie na mnie reagowali. Patrzyli na mnie przez pryzmat rodziców. Zanim poznałam kolegów i koleżanki z klasy, na grupie szkolnej pojawiały się wyzwiska pod moim adresem. Wyzywali mnie nawet z powodu mojego imienia. Od tego się tak naprawdę to wszystko zaczęło.
- Oceniali, chociaż nie mieli szansy poznać.
- Dręczyli mnie, dogadywali. To były naprawdę mocne teksty.
Teraz Fabienne uczęszcza do innej szkoły, w której spotyka się z przyjaźnie nastawionymi osobami.