Norbiego nikomu przedstawiać nie trzeba. Chyba każdy zna jego największe przeboje, chociaż jego przygoda z muzyką zaczęła się pod koniec lat 90-tych. Od tamtej pory jego kariera nabierała tempa. Teraz jednak piosenkarz bardziej niż na muzyce skupia się na występowaniu w telewizji. Od dwóch lat w TVP prowadzi "Koło fortuny", a wcześniej był przez chwilę gospodarzem "Jaka to melodia". W kwestii muzyki, pałeczkę od Norbiego przejęła jego córka Iga.
ZOBACZ: Gdy zobaczycie cenę kompotu u Magdy Gessler, aż zrobi się wam słabo! Jej świąteczny cennik POWALA
Piosenkarz już kiedyś przestrzegał swoją córkę, żeby nie szła w jego ślady i trzymała się z dala od show-biznesu.
- To ciężki zawód, jesteś narażony na wiele stresu. Ja to powiedziałem wielokrotnie: Jeżeli nie czujesz się na siłach, żeby przyjąć na klatę obelgi, pochwały i wszelkie inne rzeczy – nie idź w to, po prostu nie wchodź. Jeżeli chwytasz to, łapiesz i przyjmujesz na klatkę piersiową, to znaczy, że jesteś gotowy i przygotowany do tego zawodu – mówił u Wojewódzkiego.
Iga jednak nie posłuchała rad ojca i we wrześniu tego roku wypuściła debiutancki singiel "A jednak". Przy jego tworzeniu nie prosiła znanego taty o pomoc, który przed premierą nawet nie słyszał tego kawałka. Zresztą córka Norbiego publicznie odcina się od niego i nie lubi porównań:
- Straszliwie nie lubię, bo się nazywam Iga Dudziuk, a nie „córka Norbiego”. Jest taka łatka i bardzo ciężko ją odkleić od siebie, bo ludzie cały czas oceniają cię przez nią - powiedziała w rozmowie w "Pytaniem na śniadanie".
Jak się okazuje, relacje z ojcem były trudne, o tyle, że Norbi i jego pierwsza żona, mama Igi, rozwiedli się, gdy ta była małą dziewczynką.
- Moi rodzice się rozwiedli, jak byłam bardzo mała i te relacje zawsze są przez to skomplikowane. Ale pamiętam, jak np. razem słuchaliśmy płyt, więc to zamiłowanie do muzyki zawsze było w domu. Wybieraliśmy jakąś konkretną płytę i cały dzień słuchaliśmy tego artysty – wyznała.