Grażyna Torbicka czuwa przy mamie w szpitalu [ZDJĘCIA]

Pani Grażyna i jej mąż, ceniony kardiolog prof. Adam Torbicki (64 l.), wyjechali na urlop do Macedonii. W tym czasie ich podwarszawską daczą opiekowała się pani Krystyna. Była gwiazda telewizji w poniedziałek zaczęła uskarżać się na serce. Początkowo myślała, że to atak takotsubo - choroby, z którą boryka się od blisko 20 lat. Takotsubo, inaczej zespół złamanego serca, podobnie jak zawał objawia się bólem w klatce piersiowej i dusznościami. Loska nauczyła się z tą chorobą żyć.

- Ja sobie świetnie radzę. Wiadomo, że trzeba się trochę oszczędzać, choć przyznaję, że nie przychodzi mi to łatwo. Jestem przyzwyczajona do aktywności, ciekawego życia. Myślę, że wrodzona pogoda ducha pomaga mi pokonywać stres związany z chorobą. Ale przede wszystkim pomaga z nią żyć - mówiła w wywiadzie pani Krystyna.

Ale tym razem nic nie uśmierzało cierpienia legendarnej prezenterki TVP. W końcu musiała jechać do szpitala. O pomoc poprosiła sąsiadkę, która zawiozła ją na izbę przyjęć. Po badaniach okazało się, że to nie był atak takotsubo, lecz zawał serca. Gwiazda telewizji natychmiast trafiła na stół operacyjny, gdzie stentem udrożniono jej zamknięte naczynie wieńcowe.

Gdy trwała operacja, córka pani Krystyny, Grażyna, razem z mężem szykowali się do snu na wczasach w Macedonii. I wtedy zadzwonił telefon z dramatyczną wiadomością. Torbiccy natychmiast podjęli decyzję o powrocie. Udało im się dotrzeć do szpitala w środę po południu.

- Jeśli zachodzi taka potrzeba, są na wyciągnięcie ręki - tak Loska zawsze mówiła o swojej córce i zięciu. I tak rzeczywiście jest. Teraz pani Krystyna spokojnie może wracać do zdrowia, gdy czuwają przy niej córka i zięć.

Zobacz: Joanna Moro tańczy topless na plaży!

Przeczytaj też: Bohosiewicz i Karolak wzięli ślub. Nie uwierzysz, kto odprawił ceremonię

Polecamy: Tak mieszka Małgorzata Rozenek. Luksusowo? Zobaczcie sami