Wokalista Budki Suflera miał przejść na emeryturę w kwietniu ub.r. W wyniku niedopatrzenia wypłata świadczenia przeciągnęła się w czasie.
- Pewne sprawy po mojej stronie zostały zaniedbane, ale wszystko zostało już wyjaśnione i mam to za sobą. Od następnego miesiąca będę już szczęśliwym emerytem - opowiada nam artysta.
Jak nas zapewnia, emerytura nie oznacza dla niego odpoczynku od pracy.
- Nie dałbym rady przeżyć z tego, co ZUS jest mi łaskaw zapłacić, więc będę musiał śpiewać do śmierci jak Mieczysław Fogg - żali się.
Wokalista nie tak dawno żalił się nam, że ZUS wyliczył mu 570 zł świadczenia. I chociaż od marca tego roku minimalna emerytura wynosi 1000 zł brutto, aby ją otrzymać, trzeba udokumentować 25-letni staż pracy w przypadku mężczyzn. Cugowski może mieć z tym problem. Jego dotyczy więc tylko waloryzacja uwzględniająca inflację. W grę wchodzi podwyżka 30-40 zł.
Cugowski nie musi jednak się martwić o pieniądze. Jest wciąż rozchwytywany. W marcu zagra sześć koncertów ze swoimi synami w ramach projektu Cugowscy. Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że tylko za jeden zgarnia 50 tys. zł.
To jednak nie do końca cieszy Cugowskiego.
- Mam bardzo dużo koncertów... ale przecież jestem w takim wieku, że chętnie bym odpoczął, widać jednak nie jest mi to pisane - mówi ze smutkiem w głosie.
Zobacz: Maryla Rodowicz wyznaje ile wynosi emerytura gwiazd. Nie uwierzycie...