W Polsce od kilku lat trwa wojna o główny festiwal muzyki Romów. Utytułowanej imprezie w Ciechocinku doszła konkurencja w Gorzowie Wielkopolskim. Walka była do tego stopnia bezkompromisowa, że twórca festiwalu na Kujawach, Don Vasyl, był gotów zrezygnować z Ciechocinka. Czara goryczy przelała się, gdy dotacje z ministerstwa trafiły tylko do Gorzowa.
- Jeśli robimy festiwal cygański, to powinniśmy Cyganów zapraszać, a nie aktorów. Ludzie czekają na Cyganów, a nie pana Olbrychskiego. Jego często mogą sobie zobaczyć w telewizji. Niczego mu nie ujmując, ale co on ma wspólnego z kulturą cygańską? - mówi nam Don Vasyl, twórca pierwszego takiego festiwalu w Polsce.
Bogdan Trojanek, który reprezentuje Romów w Komisji Wspólnej do spraw Mniejszości Narodowych i Etnicznych, też kręci nosem na Olbrychskiego. - Aktorzy wezmą za to pieniądze, nie robią tego za darmo. I właśnie pieniądze dla nich idą z ministerstwa. Kto pojedzie do Gorzowa, żeby posłuchać, jak czytają wiersze Papuszy? - denerwuje się Biały Cygan.
Zobacz także: Paulina Krupińska o burzach w związku z Sebastianem Karpiel-Bułecką