Tomasz Barański to jeden z najbardziej rozpoznawalnych tancerzy w Polsce, wielokrotnie doceniany za swoje umiejętności, charyzmę i wkład w popularyzację tańca. Jego nazwisko od lat kojarzone jest z programem „Taniec z Gwiazdami”, gdzie z powodzeniem łączy pasję do tańca z umiejętnością pracy z gwiazdami, które często stawiają pierwsze kroki na parkiecie.
Od początku swojej obecności w show mógł cieszyć się sympatią widzów i uznaniem jurorów. W programie pracował z wieloma gwiazdami polskiego show-biznesu, pomagając im przełamywać taneczne bariery i osiągać imponujące postępy na parkiecie. Tańczył z Klaudią Halejcio, Tatianą Okupnik, Eweliną Lisowską, Kasią Stankiewicz, Mariola Bojarską-Ferenc, Katarzyną Dziurską, Justyną Żyłą i Aleksandrą Kot. Z Eweliną Lisowską zdobył kryształową kulę. Od kilku lat pełnił funkcję głównego choreografa w show Polsatu.
Zobacz też: Ten romans w "TzG" wzbudził ogromne emocje. Teraz prawda wyszła na jaw
Współpracownicy zarzucają Barańskiemu mobbing
W piątek, 22 listopada w serwisie "Pudelek" pojawił się obszerny materiał, w którym poinformowano, że Tomasz Barański miał nieodpowiednio zachowywać się w stosunku do swoich współpracowników.
Sposób komunikacji i język, jakim posługuje się Pan Barański, wykracza daleko poza ramy komunikacji osoby zrównoważonej, związanej z kulturą. Oprócz licznych aktów mobbingu, niewłaściwego dotyku, poniżania, wyzywania oraz gróźb karalnych, które tworzą atmosferę strachu i przemocy w miejscach pracy i nauki, Pan Barański regularnie stosuje niemoralne i nieuczciwe praktyki zatrudnienia
- czytamy w serwisie. Według informacji serwisu pod petycją, która miała trafić do produkcji programu, podpisało się podobno aż 93 osoby. Poproszona o komentarz firma producencka odpowiedzialna za program odcięła się od tancerza, informując, że nie ma on już nic wspólnego z formatem.
Tomasz Barański wydał oświadczenie. Przeprasza i zapewnia, że pracuje nad sobą
Na zarzuty zawarte w artykule odpowiedział natomiast sam Barański. W obszernym oświadczeniu przesłanym do autora artykułu wyjaśnił, ze powodowany perfekcjonizmem mógł się zapędzić. Przeprosił także za swoje słowa.
Przepraszam tych wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni, dotknięci moimi słowami czy zachowaniem. Pracuję nad sobą i mam wsparcie bardzo wielu osób, które pracują, bądź pracowały ze mną, co każe mi wierzyć, że z tej sytuację wyjdę lepszy. Dla siebie i innych
- napisał Barański. Wyraził także nadzieję, że sytuacja ta nie wpłynie na postrzeganie jego osoby i nie wyeliminuje go z branży. Kiedy jednak sprawa została rozpowszechniona przez media, choreograf zdecydował się nie przyjmować więcej uwag. Zablokował możliwość dodawania komentarzy na swoich mediach społecznościowych. Czy to rozwiąże sprawę? Wątpliwe.