Już od jakiegoś czasu wytwórnia Walta Disneya planuje odtworzyć animowany przebój - "Małą Syrenkę". Twórcy od dawna poszukiwali aktorki, która wcieli się w tytułową postać. Plotkowano, że Arielkę ma zagrać gwiazda nowego "Spider-Mana" Zendaya. Finalnie w castingach wyłoniono jednak inną aktorkę. Podmorską Księżniczką Disneya będzie Halle Bailey. W 2019 roku Disney zaprezentował już aktorskie wersje "Dumbo", "Aladyna", a wielkimi krokami zbliża się premiera remake'u "Króla Lwa".
Jak podaje antyradio.pl Walt Disney Studios potwierdziło informację o angażu Bailey. Młoda aktorka jest znana przede wszystkim dzięki roli w serialu "Grown-ish". Fani animowanego oryginału z 1989 roku nie muszą się martwić o zdolności muzyczne Bailey, ponieważ swoją karierę zaczynała wraz z siostrą od coverów popowych hitów na YouTube, aż w końcu w 2016 roku wydały własną EP-kę jako Chloe x Halle. W 2018 roku ukazał się ich pierwsza płyta "The Kids Are Alrigh". Dzięki rozpoznawalności dostrzeżono ją w Hollywood i teraz będzie miała szansę na zaprezentowanie swojego talentu na dużym ekranie. Reżyserem nadchodzącego filmu jest Rob Marshall. Filmowiec skomentował wybór odtwórczyni głównej roli. Bailey to na razie jedyna oficjalnie potwierdzona aktorka, która wystąpi w aktorskiej wersji "Małej Syrenki". Nowych informacji na temat powstającego filmu możemy spodziewać się na dniach. Niedawno pojawiły się informacje, że w złowieszczą Urszulę wcieli się Melissa McCarthy. Okazuje się jednak, że doniesienia nie pokrywają się z prawdą. Bardziej prawdopodobną kandydatką do roli antagonistki jest piosenkarka Lizzo, która rzeczywiście odbyła rozmowy z Disneyem w tej sprawie. Innymi potencjalnymi aktorami, którzy wystąpią w filmie, mają być Jacob Tremblay i Awkwafina.