Przebywa obecnie w obozie u podnóża lodowej góry, ale przez szalejącą burzę śnieżną nie można jej wywieźć do bazy głównej.
- Wczoraj Martyna wysłała mi SMS-a, że już zeszła do bazy pod masywem Vinsona. Jednak ze względu na pogodę nie może wrócić do bazy głównej Patriot Hills - potwierdziła nam Anna Wróblewska, menedżerka Martyny.
Wszyscy odetchnęli z ulgą po tej informacji. Jednak przed Wojciechowską jeszcze długa droga. Dziennikarka jest na pewno wykończona i osłabiona ostatnimi dniami. W 40- -stopniowym mrozie i przy wietrze wiejącym z prędkością 100 km na godzinę walczyła o przetrwanie. Ze względu na szalejącą burzę śnieżną nie mogła zejść z góry. Z Wojciechowską nie ma kontaktu. Dziennikarce psuje się telefon i mogła tylko napisać krótką wiadomość.