Czerwone Gitary historia zespołu: Seweryn Krajewski, Krzysztof Klenczon i inni
Czerwone Gitary swoją działalność rozpoczęły w roku 1965. Próżno szukać drugiego tak długowiecznego zespołu w Polsce. A i pewnie w Europie. Z pierwszego składu trójmiejskiej kapeli został tylko perkusista Jerzy Skrzypczyk. Od 1997 roku to on jest liderem zespołu, jednak przeciętny obserwator polskiej sceny muzycznej kojarzy Czerwone Gitary w pierwszej kolejności z Sewerynem Krajewskim, a w drugiej z Krzysztofem Klenczonem, który zmarł w 1981 roku na skutek obrażeń po wypadku samochodowym. Czerwone Gitary największą popularnością cieszyły się na początku swojej działalności. W latach 80. zespół de facto zniknął z polskiej sceny. W 1991 roku nastąpił wielki powrót do koncertowania i okazał się on gigantycznym sukcesem. Wtedy jeszcze z Czerwonymi Gitarami grał i Seweryn Krajewski, i Jerzy Skrzypczyk. Skład uzupełniał jeden ze współzałożycieli grupy - basista Bernard Dornowski. W 1997 roku stało się coś, co chyba na zawsze zakończyło współpracę Seweryna Krajewskiego z Czerwonymi Gitarami, które są jedną z gwiazd festiwalu Opole 2023.
Seweryn Krajewski odszedł z Czerwonych Gitar. Sprawa trafiła do sądu
Seweryn Krajewski, który skomponował najwięcej przebojów Czerwonych Gitar (m.in. "Anna Maria", "Tak bardzo się starałem", "Nie spoczniemy", "Płoną góry, płoną lasy", "W drogę", "Dozwolone do lat 18", "Niebo z moich stron" czy "Takie ładne oczy"), w 1997 roku zdecydował się odejść z zespołu. Jerzy Skrzypczyk i Bernard Dornowski chcieli jednak grać dalej. Legendarnemu kompozytorowi nie podobało się, że używają nazwy Czerwone Gitary.
W naszej galerii prezentujemy, jak zmieniał się zespół Czerwone Gitary
Nie przegap: Zamurowało nas! Tak brzmi prawdziwe nazwisko Czesława Niemena. Znaleźli jego zeszyt do rosyjskiego
B. Dornowski i J. Skrzypczyk zaprosili do współpracy gitarzystę Wojtka Hoffmanna i wokalistę-gitarzystę w jednej osobie – Mieczysława Wądołowskiego. W ciągu półtora roku przygotowali program estradowy i materiał na nową płytę do nagrania, której zaprosili starych przyjaciół, którzy tworzyli pierwsze dni historii Czerwonych Gitar – Jurka Koselę i Henryka Zomerskiego. Latem mieli rozpocząć trasę koncertową związaną z jej promocją. Niestety, na wniosek Seweryna Krajewskiego Sąd uznał, że bez jego zgody koledzy nie mogą używać nazwy "Czerwone Gitary". Doprowadziło to do częściowego zawieszenia pracy Zespołu. Po rozpatrzeniu sprawy, Sąd Rejonowy w Warszawie odrzucił wniosek S. Krajewskiego i prawomocnym wyrokiem orzekł, że prawa do nazwy pozostają przy istniejącym Zespole - czytamy na stronie zespołu Czerwone Gitary.
Apel Seweryna Krajewskiego do Jerzego Skrzypczyka
W późniejszych latach byli i obecni muzycy Czerwonych Gitar nie szczędzili sobie mocnych słów. Niespodziewanie w 2017 roku Seweryn Krajewski wspólnie z... Bernardem Dornowskim zamieścili apel do Jerzego Skrzypczyka. - Jako współtwórcy zespołu Czerwone Gitary, jego repertuaru oraz renomy, zwracamy się z apelem… do Ciebie, Jurku, o zaprzestanie posługiwania się w Waszej działalności nazwą Czerwone Gitary - napisali muzycy. W komunikacie nawiązali do grupy The Beatles, której muzycy, występując odzielnie, nie używali nazwy zespołu. - Dla mnie apel Seweryna Krajewskiego to już dawno zamknięta sprawa. Naprawdę nie ma o czym specjalnie teraz rozmawiać - stwierdził w rozmowie z "Życiu na gorąco" Jerzy Skrzypczyk.
Nie przegap: Trzecia żona Michała Wiśniewskiego wyznała prawdę o swoim obecnym mężu! Poruszające
To przecież sam Seweryn przed laty powiedział "dość" i odszedł z zespołu na własną prośbę. Sytuacja The Beatles nie ma tu nic do rzeczy. W ich przypadku było kilkanaście umów, które ustaliły relacje pomiędzy nimi. W naszej sytuacji nie ma to dziś przecież żadnego sensu - dodał perkusista i obecny lider Czerwonych Gitar.