Fani z całej Polski nie mogą doczekać się kinowej premiery filmu dokumentalnego "Ania", którą zapowiedziano na 7 października 2022 roku. W produkcji pojawią się wypowiedzi najważniejszych osób w życiu tragicznie zmarłej Anny Przybylskiej - jej mamy, ukochanego Jarosława Bieniuka, ich córki Oliwii, a także przyjaciół, w tym Katarzyny Bujakiewicz i Andrzeja Piasecznego.
Jak wyznał wspomniany wokalista, a prywatnie - przyjaciel zmarłej aktorki, z filmu wycięto fragment jego wypowiedzi. Wyjawił, dlaczego się na to zdecydowano. Przy okazji wspomniał, że nie skorzystał z możliwości obejrzenia filmu "Ania" podczas prywatnego seansu.
- Z rozmysłem tego nie zrobiłem. Wprawdzie taka propozycja była, natomiast czekam na ten moment premiery, a to przecież za sekundę dosłownie. Myślę, że to będzie bardzo wielkie wzruszenie, bo dostałem od reżysera fragment mojej wypowiedzi, który nie znalazł się w filmie. Trudno byłoby wszystkie wypowiedzi gości zaproszonych do filmu zmieścić w tak krótkiej formie. Samo to kilka zdań naprawdę wyciskało mi łzy z oczu - wyjawił w rozmowie z Jastrząb Post.
Andrzej Piaseczny przyznał, że film o Annie Przybylskiej jest niezwykle wzruszającą produkcją. - Wiem, że to też jest zarzut w stosunku do filmu, ale wszyscy, którzy pamiętają Anię chociażby z ekranów swoich telewizorów czy kinowych, z całą pewnością poczują ten sam sentyment, kiedy będą oglądać film "Ania" - podkreślił.