- Ślub, przysięga, papier z pieczątką to są rzeczy, które nie są mi do niczego potrzebne - deklaruje publicznie aktorka. - Oboje z Marcelem jesteśmy i będziemy ze sobą związani, cokolwiek by się nie działo, już do końca życia, ponieważ mamy córkę (Stefania, 6 mies. - red.). W związku z tym nie lękam się, że Marcel któregoś dnia zniknie - wyznaje Mucha w czasopiśmie "Olivia".
Ślub ślubem, ale okazuje się, że Ania nie ma nic przeciwko zaręczynom. Tym bardziej że wiążą się one głównie z najpiękniejszym prezentem dla kobiety - elegancką i drogą biżuterią.
- Na pewno pozwolę sobie kupować pierścionki z brylantami. Najchętniej kilka... - zwierza się aktorka.
I najwyraźniej ma to już za sobą, Podczas weekendowej prezentacji kocyków dla dzieci zaprojektowanych przez Muchę na jej palcu widniał nowy pierścień. Złoty ze szlachetnymi kamieniami. Najwyraźniej jej ukochany Marcel w ten oto sposób postanowił symbolicznie uczcić ich związek. Zaręczyn nie trzeba potwierdzać w urzędzie, więc Ania nie złamała swoich żelaznych zasad.