Borys Szyc zabrał swoją córkę Sonię na wakacje w okolice Krakowa. Wyprawy dokumentował na Instagramie. Pod jednym ze zdjęć pojawił się komentarz. - Odezwij się... - napisał tajemniczo jeden z użytkowników Instagrama. Okazuje się, że był to ojciec aktora, Jerzy Michalak, który mieszka na co dzień w okolicach Nowego Sącza.
Niestety do spotkania syna i ojca nie doszło. - Tłumaczył, że nie może przyjechać, bo nie ma tego w planie - opowiada Michalak w "Na Żywo". Scenograf i poeta chciał spotkać się z wnuczką. - Szkoda, chciałem z nim pogadać, zobaczyć wnuczkę - tłumaczy ojciec aktora. - Drzwi mojego domu dla Borysa, jego obecnej partnerki Justyny oraz Soni zawsze będą otwarte. Zapraszam - obiecuje Michalak na łamach gazety.
Ojciec Szyca opuścił swoją żonę Karinę i kilkumiesięcznego Borysa. Odezwał się dopiero po latach. Kiedy Borys zdawał do szkoły teatralnej, dostał zaproszenie od taty do jego ówczesnego mieszkania w Warszawie. Ceniony w środowisku artystycznym Michalak, chciał przedstawić syna kolegom. Kiedy dowiedział się, że Borys ma nazwisko po matce, a nie po nim, ubodło go to mocno. - Nie można przecież udawać, że nagle przeskoczymy ten wielki rów - tłumaczył w jednym z wywiadów Szyc. Ojciec ciągle jednak czeka na pojednanie. Czy dojdzie do niego ze względu na Sonię?
Zobacz: Borys Szyc nadużywał alkoholu, teraz namawia do abstynencji!