Nie milkną echa tzw. afery kiblowej w Chorzowie. Tam w toalecie jednego z klubów miało dojść do szarpaniny między Dodą i Agnieszką Szulim (36 l.). Nie wiadomo do końca, jak to starcie wyglądało, bo obie panie przedstawiają je inaczej. Piosenkarka twierdzi, że chciała "podziękować" prezenterce za obrażanie jej rodziny.
- Wszystkie sytuacje były wywoływane przez tę drugą osobę, nie przez Dodę. Doda była zawsze osobą, która się po jakimś czasie broniła. Nie od razu. Odczekiwała trochę, czekała, czy może ktoś się zreflektuje, może przeprosi - tłumaczy nam Wanda Rabczewska, mama Dody. - A jeśli nie było tego, to przy pierwszej lepszej sposobności odpowiadała na taką czy inną zaczepkę. Ale nikt się nie zastanawiał, czy to przypadkiem nie jest reakcja na czyjąś wcześniejszą zaczepkę - dodaje.
Okazuje się jednak, że następna w kolejce może być Justyna Steczkowska.
- Niedawno piosenkarka, która zasiada w jednym z programów muzycznych w jury, też zaczepiła Dodę. I niech się nie zdziwi, jak Dodzie się kiedyś to przypomni i ona jej coś powie. Wtedy będzie znowu płacz i lament - mówi Rabczewska.
Zobacz też: Doda odpowiedziała na zaproszenie Trybsona: Chętnie się spotkam, ale...
A czym zawiniła Steczkowska? W 2008 r., kiedy obie artystki spotkały się w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie", Jusia często prowokowała Dodę swoimi przytykami. A ostatnio, kiedy wręczając nagrodę Róża Gali Maryli Rodowicz, rzuciła: - Nie mogło być inaczej. Jedyna i prawdziwa królowa polskiej muzyki. Odnosiło się to do hasła Dody: Królowa jest tylko jedna...
Czytaj również: Doda zapowiada: zaśpiewam na ślubie Radka!