Maryla Rodowicz rozsierdzona po artykule o jej kontaktach z Kościołem
Maryla Rodowicz obok swoich wielkich szlagierów często także śpiewa kolędy. Z Kościołem jednak szczególnie po drodze jej nie jest. Po burzliwym rozstaniu z mężem Andrzejem Dużyńskim jeden z tygodników zamieścił artykuł, który rozsierdził ikonę polskiej muzyki rozrywkowej. Maryla Rodowicz wydała nawet specjalne oświadczenie. "Przeczytałam ze zdumieniem przedruk z Dobrego Tygodnia na temat moich kontaktów z Kościołem, otóż nieprawdą jest że od momentu mojego rozstania z mężem zyskałam wsparcie Ducha Świętego i zbliżyłam się do Kościoła I tego typu brednie, że udział w Eucharystii przynosi mi ukojenie, że dużo też rozmawiam z zaprzyjaźnionym księdzem . Moje ostatnie bliskie kontakty z Kościołem miałam w wieku 8 lat, kiedy sypałam kwiatki na procesji. A wszystko opatrzone koszmarnym niekorzystnym zdjęciem. Jesteście wstrętni - piekliła się piosenkarka.
Maryla Rodowicz szczerze o Kościele: "Nie jestem praktykującą katoliczką"
Później w rozmowie z Pomponikiem Maryla Rodowicz otworzyła się na temat swojej wiary i relacji z Kościołem. - Nie jestem praktykującą katoliczką. Nie chodzę do kościoła regularnie. Mój kontakt polega na tym, że jak jest Wielkanoc, to dzieci idą z koszyczkiem - wyznała artystka, która odniosła się także do atmosfery wokół Kościoła. Maryla Rodowicz była dobrej myśli. - Na pewno nie dzieje się za dobrze w ostatnich latach. Myślę, że Kościół sobie poradzi. Musi się tylko rozliczyć z aferami seksualnymi. Nie ma co chować głowy w piasek - radziła Maryla Rodowicz.
Zobacz naszą galerię: Maryla Rodowicz jest podglądana w swoim ogrodzie