Kilka miesięcy temu Krzysztof Gospodarek, jedyny syn Villas, złożył zawiadomienie do Prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez opiekunkę piosenkarki, a zarazem jedyną jej spadkobierczynię - Elżbietę Budzyńską. Jak donosi "Twoje Imperium", Gospodarek obawiał się o to, że "opieka" kobiety doprowadzi Villas do niechybnej śmierci. Prokuratura niestety umorzyła sprawę, co zbulwersowało syna Villas.
- Przecież wszyscy: sąsiedzi, dziennikarze i urzędnicy w Lewinie Kłodzkim wiedzą, że mamie dzieje się krzywda. Że z trudem się porusza, że jest bardzo chora. Zastanawiam się nawet, czy ona jeszcze żyje, bo nie mam z nią żadnego kontaktu - wyznał gazecie załamany Gospodarek.
Obawy mężczyzny podzielają też sąsiedzi Villas. Jej posiadłość otoczona jest płotem i drzewami, opiekunka piosenkarki, a zarazem gosposia, nikogo do niej nie dopuszcza.
- Ostatni raz widzieliśmy panią Violettę na referendum w listopadzie zeszłego roku. Była bardzo słaba. Światło niby u niej w domu się pali, ale czy ona tam jeszcze jest i czy żyje, nie wiadomo - czytamy wypowiedzi sąsiadów.
Jak dalej potoczy się ta historia? Mamy niestety złe przeczucia.