W dzieciństwie Maja i jej rodzeństwo wraz z rodzicami wynieśli się z Krakowa na wieś - na trzy lata. - Rodzice wynajęli piętrowy dom w Przesiece. Tam powstał wtedy ośrodek buddyzmu zen, sporo znajomych moich rodziców wynajęło tam domy - wspomina aktorka.
Ostaszewska pamięta, że oprócz uroczystości buddyjskich obchodzili też Wigilię i Wielkanoc - te święta nie miały jednak wymiaru religijnego. Po prostu świętowano, były prezenty, malowano pisanki.
Ostaszewska nie była u komunii jak inne dzieci z jej klasy. Zdarzało się też, że dyskryminowano ją w szkole tylko dlatego, ze nie chodziła na religię.
- Dzieci zrzuciły mnie ze schodów, bo nie chodziłam do kościoła i wyglądałam inaczej - wspominała to gorzko w jednym z wywiadów. - Byłam poturbowana, miałam złamany nos. Ojciec (Jacek Ostaszewski, muzyk, lider grupy Osjan - przyp. red.) przyszedł do szkoły i zrobił straszną awanturę - nie dzieciom, tylko nauczycielom, za to, że nie reagowali w porę.
Aktorka jest dziś również jest buddystką i wegetarianką. W dzieciństwie jednak jadała mięso, głównie podczas wizyt u dziadków.