Co więcej, postanowiła także nieco podnieść swoją wartość. Żeby zobaczyć ją na scenie, trzeba zapłacić aż 60 tysięcy zł.
- Wzrosły nakłady finansowe - tłumaczy współpracownik piosenkarki. - Na samo konfetti, które Doda puszcza po koncertach, w zależności od wielkości pomieszczenia trzeba wydać 3-4 tysięcy zł. A gdzie reszta wydatków? Rekwizyty, pensje dla współpracowników...
Przeczytaj koniecznie: Gwiazdy i goście na ślubie księcia Williama i Kate ZDJĘCIA
To wszystko sprawiło, że piosenkarka postanowiła podnieść swoją stawkę aż o 100 procent. I tak jak niegdyś za jej 40-minutowy występ płaciło się ok. 30 tysięcy, tak teraz trzeba wyłożyć z kieszeni aż 60.
- Doda jest pewna, że jej nowa płyta będzie fantastyczna, że ludzie jeszcze bardziej będą szturmować sale koncertowe, więc musi przygotować nowy, jeszcze kosztowniejszy show. Stąd podniesienie stawki aż o 100 procent - tłumaczy nasz informator.