- Był jednak chłopak, który ściągnął majtki i poprosił mnie o podpisanie się na jego penisie. Możecie mi wierzyć, było tam wystarczająco dużo miejsca. Ciekawe, czy ten autograf nadal tam jest, w końcu użyłam trwałego markera - dodała gwiazdka.
Na szczęście amerykańska piosenkarka podpisała się swym krótkim pseudonimem artystycznym, naprawdę nazywa się Stefani Joanne Angelina Germanotta...