Dagmara Kaźmierska i kulisy jej agencji towarzyskiej
Dagmara Kaźmierska jest ostatnio na językach wszystkich. Początkowo, kiedy walczyła o udział w finale "Tańca z gwiazdami", a następnie, kiedy na jaw wyszły szczegóły jej kryminalnej przeszłości. Przypomnijmy, że chodzi o agencję towarzyską, której była właścicielką. Jak poinformował Goniec, Kaźmierska przed laty miała rzekomo zlecić gwałt na 24-letniej kobiecie. "Dagmara Kaźmierska w swoim burdelu lubiła ład i porządek. Za nieposłuszeństwo karała. 24-letnią Marysię pobiła, a później kazała zgwałcić" - czytamy na stronie Gońca.
"Królowa życia" wydała oświadczenie
Kaźmierska kilka dni po publikacji mocnego artykułu wydała oświadczenie.
"Kochani, nie odzywałam się do Was kilka ostatnich dni. Jestem tylko człowiekiem, potrzebowałam się zmierzyć z tym, co się wydarzyło. Jeszcze kilka dni temu byłam przedstawiana w mediach jako Królowa, a obecnie jako najgorszy zwyrodnialec, bestia zasługująca na wieczne potępienie za okropieństwa, które RZEKOMO miałam popełnić. Nigdy nie ukrywałam, że prowadziłam klub towarzyski. KLUB TOWARZYSKI - a nie miejsce do gnębienia kobiet!!! Kochani, nie jestem w stanie opisać czy opowiedzieć Wam teraz tego w kilku słowach, zrobię to już niedługo. Dziękuję za Wasze wsparcie i wiarę we mnie. I pamiętajcie: Świat nie zawsze jest taki, jak nam go przedstawiają…" - napisała na Instagramie.
Znika z telewizji
W momencie, w którym na Kaźmierską wylała się fala hejtu, telewizje zdecydowały się wstrzymać jej dotychczasowe programy telewizyjne, a "Dagmara szuka męża" raczej nie będzie miała kolejnego sezonu, który był zapowiadany. Co więcej, Polsat zdecydował, że celebrytka nie wystąpi w finale "Tańca z gwiazdami".
Kaźmierska łamie prawo!
Dagmara, która nazywana jest "Królową życia", faktycznie zachowuje się jak królowa. Ostatnio celebrytka widziana była na warszawskiej Woli. Kaźmierska przyjechała swoim samochodem, który postawiła na zakazie. Zatrzymała się częściowo na trawniku, a częściowo na wjeździe na osiedle, na którym znajdowała się restauracja, do której się wybrała. Mimo że przed jej oczami znajdował się znak - zakaz parkowania, Dagmara bezczelnie wyłączyła silnik i wyszła z auta, a następnie weszła do lokalu, by zjeść... deser. Celebrytka miała szczęście, że w pobliżu nie było policji i obeszło się bez mandatu. Nieładnie!