Dagmara Kaźmierska wzięła ślub w więzieniu! Były mąż gwiazdy "Królowych życia" siedział za zabójstwo

Nieważne co mówią, byleby mówili i nazwiska nie przekręcili? Bez wątpienia Dagmara Kaźmierska z "Królowych życia" TTV należy do osób, wokół których trudno przejść obojętnie. Słynie z odważnego, nieco kiczowatego stylu oraz ostrego języka. Jedni kochają ją za odwagę, bezkompromisowość oraz pozytywne podejście do życia, inni wręcz odwrotnie, są zdania, że osoba, która odbyła karę w więzieniu, raczej nie powinna zostać gwiazdą telewizji. Dagmara Kaźmierska została skazana prawomocnym wyrokiem sądu za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie kobiet do prostytucji. W sumie trafiła ona do więzienia na 14 miesięcy. Teraz Dagmara Kaźmierska postanowiła podzielić się swoją historią z fanami i wydała autobiografię, w której nie brakuje szokujących zwierzeń.

Celebrytka mówi, że z Pawłem Kaźmierskim (ojcem jej syna Conana) łączyła ją miłość jak z filmu. Kobieta miała 19 lat, gdy po raz pierwszy go spotkała. - Wiedziałam, kto to jest. Każdy znał Kaźmierskiego. Był u nas królem, ale do rządzenia rękę miał ciężką. Wszyscy się go bali - pisze Dagmara Kaźmierska w swojej autobiografii "Prawdziwa historia Królowej Życia". Rodzina celebrytki nie zaakceptowała jej nowego partnera -  Chciałam być z Pawłem i nic poza tym nie było dla mnie ważne. Nawet to, że moja rodzina nie bardzo go akceptowała. Ani mama, ani babcia nie chciały pogodzić się z faktem, że zamierzam zostać panią Kaźmierską - pisze Kaźmierska. 

Sielanka się skończyła, gdy jej ukochany zastrzelił człowieka. - W Kłodzku, przed klubem, w Wielką Sobotę doszło do strzelaniny. Zginął gangster, Dariusz L. "Szpila". Strzelił Paweł - tak to relacjonuje celebrytka. Po tym zdarzeniu Paweł Kaźmierski uciekł do USA, jednak po pewnym czasie wrócił do kraju, gdzie czekała na niego policja.

- Przyjechali kawalkadą. Mnóstwo wozów, karetka, policjanci z tarczami, z długą bronią. (...) Kaźmierski, kiedy zobaczył, co się dzieje, stanął w oknie i podniósł ręce do góry. "Nie strzelajcie! Tu jest dziecko!", krzyknął. Nie strzelili. Weszli na górę, skuli Pawła i wyprowadzili przed dom. Zanim weszli, oddałam Conana osobie, która była z nami w domu. Poleciłam tej osobie, żeby zamknęła się z Conanem w drugim pokoju, ale on i tak od razu zaczął przeraźliwie płakać. Darł się cały czas: "Mama, mama!". "Tam jest dziecko, nie wchodźcie", powiedziałam, gdy policjanci stanęli w progu. Ale nie umiałam zachować spokoju jak mój mąż. Z żalu, niemocy, wściekłości, smutku, że go złapali, że tyle czasu się ukrywaliśmy i teraz wszystko trafia szlag, zaczęłam wrzeszczeć. Bluzgałam, krzyczałam, więc rzucili mnie na ziemię, skuli ręce z tyłu. Szarpałam się, sukienka bez ramiączek zsunęłam mi się z piersi, jakiś policjant próbował mi ją poprawić, żebym nie leżała tak półnaga - pisze w swojej autobiografii Dagmara Kaźmierska. 

Para w więzieniu wzięła ślub i od tego momentu ich związek zaczął się sypać. - Więzienie zniszczyło nasz związek. Kilka lat później ja też poszłam za kraty, a kiedy wyszliśmy oboje, niemal jednocześnie, z naszego związku wiele nie zostało. W końcu pokłóciliśmy się o głupotę, o której dziś nawet nie chcę pamiętać, i rozstaliśmy się na dobre - relacjonuje Kaźmierska.