Daisy Coleman byłą jedną z bohaterek dokumentu Netflixa pt. "Audrie & Daisy". Film przedstawia historię dwóch nastolatek, które zostały wykorzystane seksualnie przez facetów, którzy zdobyli ich zaufanie, a potem nagrali brutalne zbliżenie za pomocą telefonów komórkowych. Jak nie trudno się domyślić, nagrania krążyły w internecie i zrujnowały dziewczynom życie. Daisy została zgwałcona w 2012 roku podczas imprezy we własnym domu. Jak donosi "The Sun" miała zostać odurzona i wykorzystana seksualnie przez wnuka wpływowego polityka. Mężczyzna przyznał się do winy, ale wciąż nie został ukarany. Zagraniczne media piszą, że dziewczyna była dręczona w szkole. Trauma spowodowała, że Daisy kilka razy próbowała popełnić samobójstwo. Bohaterka Netflixa opowiedziała o swojej niełatwej historii przed kamerami. Aby walczyć z demonami przeszłości udzielała się jako wolontariuszka. Pomagała młodym dziewczynom i kobietom, które doświadczyły przemocy na tle seksualnym. Zawodowo zajmowała się tatuowaniem. Daisy odeszła w wieku 23 lat. O jej śmierci poinformowała jej matka Melinda.
Naya Rivera nie żyje. Ciało wyłowiono PO KILKU DNIACH. Synek patrzył na ŚMIERĆ