Jeszcze niedawno donosiliśmy, że za Damięckim ciągnie się opinia, jakoby był maminsynkiem. Jednak to wcale nie mama jest jego pierwszą powierniczką w rozmowach na temat kłopotów sercowych. Z kim wówczas rozmawia aktor?
- Raczej z przyjacielem przy wódce. Nie zawracam matce głowy takimi rzeczami. Rodzice wykonali karkołomną robotę i zrobili wszystko, żebyśmy oboje z Matyldą byli samodzielni. Staram się ich odciążyć i żyć tak, żeby nie musieli się o mnie martwić - zdradził aktor w "Gali".
Przeczytaj koniecznie: Damięcki zdziczał na Syberii
Oby Mateusz tylko pamiętał, że pić należy z umiarem i przede wszystkim - nigdy po kieliszku nie siadać za kółkiem!
A czy waszym zdaniem lepsza na rozterki osobiste jest rozmowa z matką albo ojcem czy też spotkanie przy alkoholu ze znajomym?