TV
Pogoda
Wideo
Mateusz i Monika wzbudzili wielki zachwyt, gdy o godz. 19 pojawili się w XVIII-wiecznym kościółku niedaleko wilanowskiego pałacu. On ubrany w czarny garnitur, ona w białą suknię do ziemi. Byli lekko zdenerwowali, ale uśmiech nie schodził im z twarzy. Z ogromną miłością patrzyli sobie w oczy, gdy składali małżeńską przysięgę. A potem...
Patrz też: Mateusz Damięcki to maminsynek?
Gdy tylko padło sakramentalne "tak" młodzi państwo Damięccy i ich goście udali się na biesiadę w staropolskim stylu. Na wesele z pompą w pobliskiej restauracji "Villa Nouva". Aktor postarał się o wszystko. I nawet fakt, że zapłacił 500 złotych za każdą zaproszoną osobę, wcale nie zepsuł mu humoru. A było prawie 80 osób.
Goście bawili się znakomicie. Nie schodzili z parkietu. No chyba, żeby skosztować wspaniałych pyszności kuchni polskiej, które zagościły na stołach. A trzeba przyznać, że restauracja serwuje prawdziwe rarytasy łechcące najwybredniejsze podniebienia. W menu królują: pasztet z dzika z domowymi marynatami, kaczka po polsku z żurawiną w jabłku i czerwoną kapustą czy wstążki z piersi kurczęcych w sosie ze świeżych borowików z delikatnymi kopytkami. Na deser podawane są natomiast pyszne ciasta i puszysty tort bezowy z kremem pomarańczowym. Goście byli zachwyceni weseliskiem. Zabawa trwała do rana.
A my tam byliśmy, wino i miód piliśmy.
Młodej parze życzymy szczęścia i pomyślności.
Podcasty
Playlisty tematyczne
