W wywiadzie udzielonym magazynowi "Gala" Mateusz żali się na nadmiar pracy. Po zakończeniu zdjęć do filmu "Kochaj i tańcz" przestał ćwiczyć i dbać o siebie. Opuszczanie treningów, ciągłe przyjmowanie kolejnych propozycji od producentów i ogólny brak czasu spowodowały, że Mateusz nie wygląda już tak dobrze.
- Gdzie tu czas na siłownię, basen i treningi? - pytał retorycznie aktor.
Zapytany o to, co stało się z jego "wspaniałymi bicepsami budowlańca", Damięcki odpowiedział: - Były, bo dźwigałem stosy cegieł i wiadra cementu. Ale teraz się lekko zaniedbałem siłowo. Cóż, człowiek uczy się na błędach. Widać należę do grona lekkoduchów - oznajmił Mateusz.
Według nas, widać coś zupełnie innego. Showbiznes na dobre wciągnął młodego aktora. Teraz dla Mateusza liczy się tylko praca i pieniądze, a osobiste życie i wolny czas zostały osunięte na boczny tor. Teraz to właśnie Damięcki jest uznawany za czołowego amanta polskiego kina. Popularnością zdołał przebić nawet Macieja Zakościelnego (29 l.).