Daniel trafił do aresztu niecały miesiąc temu, kiedy został przyłapany przez policję na prowadzeniu samochodu mimo sądowego zakazu. – On żyje w przekonaniu, że jest ponad prawem. Wie, że z każdych kłopotów wyciągnie go ojciec, który ma miliony – komentowali nam nieoficjalnie policjanci.
I tak było tym razem. Syn króla disco polo wyszedł na wolność, bo Zenek najpierw załatwił prawników, a potem opłacił śmiesznie niską kaucję. – Zenek wpłacił za syna 10 tys. zł kaucji i chłopak jest już na wolności, pod opieką rodziców – mówi nam znajomy rodziny.
Zenek Martyniuk wpłacił kaucję za syna! Śmieszne pieniądze dla milionera? [TYLKO W "SE"]
„Informuję, iż w dniu 06.05.2020 r. został uchylony środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego Daniela M.” – potwierdza nam Marzanna Turowska z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Wysokość kaucji zbulwersowała wielu internautów. Przecież Zenek i jego Akcent zaczyna rozmowy o występie od 15 tys. zł. A za koncerty ekstra, jak sylwester, zgarnia nawet 70 tys. zł. Jego syn nie ma stałej pracy, nie jest tajemnicą, że żyje z „kieszonkowego” od rodziców. „Czy na takie traktowanie może liczyć przeciętny człowiek?” – pytają internauci.
A Daniel znów czuje się bezkarny i kpi z prawa. Ledwo wyszedł z aresztu, już uaktywnił się na profilu na Instagramie. Zamieścił tam piosenkę o wymownym tytule „Later bitches” (tłum. Później suki). Dodał do tego naklejkę ze słynnym amerykańskim sloganem z napoju: „Ain’t No Laws, When You’re Drinking Claws”, co oznacza „Nie ma żadnych przepisów, gdy pijesz Pazury”.