Daniel Martyniuk w swoim 35-letnim życiu już sporo przeszedł, jak i zademonstrował światu, że życie króla disco polo, to niekoniecznie jest "bajka". Teraz z innej, dojrzalszej perspektywy postanowił to wszystko opowiedzieć.
Historia Daniela Martyniuka
Jedyne dziecko Zenka Martyniuka miało już konflikty z prawem, siedziało w więzieniu, a także komunikowało się ze światem w obraźliwych słowach, będąc wyraźnie pod wpływem używek. Pod koniec 2024 roku wybuchła z tego powodu niezła afera. Danuta Martyniuk nie wytrzymała agresywnego zachowania syna wobec ojca i ujawniła światu, że Daniel jest uzależniony od różnych substancji mniej i bardziej legalnych i w dodatku nie chce się leczyć.
Daniel Martyniuk zdążył się już także rozwieść i ożenić po raz drugi. Z pierwszego małżeństwa celebryta ma 6-letnią córkę, a jego druga żona Faustyna aktualnie jest w ciąży. Zenek niedawno pojednał się z synem i oznajmił światu, że syn już się uspokoił. Co dziś zdecydował się ujawnić Daniel na swój temat?
"Dziecku zawsze się wybacza"
Na pewno teraz syn Zenka Martyniuka ma "wychodzi na prostą". Na jego profilu na Instagramie zamiast obrazków z Las Vegas widać materiały z gór, w których szusuje na desce. Z tatą wybrał się na wystawę w Warszawie i wspólnie zjedli kebab. Zenek powiedział nawet, że "dziecku zawsze się wybacza". Może to już faktycznie moment, w którym dojrzały emocjonalnie Daniel może powspominać już tylko dawne wybryki? Daniel Martyniuk wyznał, że jego fatalna passa zaczęła się już w gimnazjum. Wtedy to po raz pierwszy miał kontakt z narkotykami.
No troszeczkę może palenie zielska. Zaczęło się już w gimnazjum, ale tylko w weekendy. Kiedyś to było też słabsze w porównaniu do tego, co jest teraz. No i później na studiach troszeczkę co innego... Więcej imprez, więcej wolności.
"Wszystko zaczęło się walić"
Jednak na drogę konfliktu z prawem Daniel Martyniuk wkroczył już po studiach. Był okres, kiedy pracował - zgodnie z wykształceniem - pływał na statkach. Kiedy to rzucił, wszystko "zaczęło się walić".
Chyba jak zostawiłem statki. Wtedy jak zostawiłem statki, wszystko zaczęło się walić i ja zacząłem sobie żyć na koszt mojego taty. Zacząłem się bawić tylko. To był błąd. Tata zawsze mówił: "Wracaj na te statki". Koledzy też: "Co ty narobiłeś?". Ale ja nie chciałem.
Daniel Martyniuk po prostu brał pieniądze
W końcu Daniel Martyniuk zdradził również, jak wyglądało jego życie na koszt sławnego taty. Czy łatwo mu było prosić o pieniądze?
No to jest głupie, to proszenie. Szczerze mówiąc, na początku ja sobie sam brałem te pieniądze. W domu gdzieś tam leżały, to sobie sam potrafiłem wziąć.
- uśmiechnął się Daniel rozbrajająco.
Był taki okres, że budziłem się o 16. To tak rozwalało cały dzień. Ciągle byłeś zmęczony. Trzeba było się wykąpać, wyjść i do kolegów. I siedziało się tak z kolegami. Wracało się po nocach, były imprezy ostre. To nie było zbyt dobre.
Nie przegap: Daniel Martyniuk przeżył koszmar w areszcie! Zmienili mu celę. Współwięzień nie był grzecznym chłopcem
