O sprawie jako pierwszy napisał Pudelek. Jak relacjonował serwis, Daniel Martyniuk w sobotę rano (18 grudnia) wszedł do jednego ze sklepów znanej sieci. Był niezdrowo pobudzony i chciał kupić kokainę. Gdy ekspedientka odmówiła, doszło do awantury. "Do sklepu na Pradze Północ wtargnął bardzo agresywny Daniel Martyniuk, prawdopodobnie pod wpływem środków psychoaktywnych. Próbował kupić u ekspedientki kokainę, gdy odmówiła, zaczął grozić, że poderżnie jej gardło. Krzyczał po angielsku: >>I will f*cking kill you<<. Towarzyszyła mu była dziewczyna, Faustyna, która próbowała go uspokajać” - czytamy.
„Na miejscu pojawił się ochroniarz, który wyprowadził Daniela. Ekspedientka była roztrzęsiona. Chwilę później Daniel zniknął wraz z Faustyną w bloku nieopodal sklepu. Pracownicy boją się, że sytuacja się powtórzy…” - pisze dalej Pudelek.
Informację potwierdza nasz informator. - Ekspedientka była w szoku po całej sytuacji. Nie zdecydowała się złożyć zawiadomienia na policję, bo boi się zemsty Daniela - słyszymy. Jak udało nam się dowiedzieć - Daniel od dłuższego czasu mieszka u Faustyny w mieszkaniu nieopodal sklepu w którym doszło do awantury.
Czyżby znowu wrócili do siebie?
Daniel ma na swoim koncie wiele zatargów z prawem. Był karany m. in. za posiadanie narkotyków, znieważanie policjantów czy ucieczkę z kwarantanny. Za jazdę na podwójnym gazie stracił prawo jazdy na trzy lata. Przez to, że notorycznie łamał zakaz prowadzenia pojazdów i dalej kierował samochodem, sąd podwoił jego karę. Nie tak dawno starał się o obniżenie wyroku. Sąd nie zgodził się na to, więc młodzian pozwolił sobie obrazić sędzinę, która wydała wyrok.
- Z pozdrowieniami dla tych co myślą ze sterują prawem a tak na prawdę są niczym i brakuje im w życiu chłopa wydając niesprawiedliwy wyrok który prawdopodobnie został wydany przez czysta niechęć do drugiego człowieka i zazdrość chęci posiadania. 6 lat to cię twój chłop robił i nie zrobił gdyż stwierdził ze takie barachło nie ma uczuć i nawet nie ma co kontynuować. Won pedałówo co się masz za Boga. Pilnuj swojego życia a nie oceniasz innych chamie - napisał wściekły.
Rodzice Daniela są załamani całą sytuacją. – Zenek i Danusia bardzo go kochają i wierzą, że Daniel wyjdzie na prostą. Teraz mogą czuć zawód, po tym jak naubliżał sędzi. Z naszych informacji wynika, że pani Danuta niezwykle emocjonalnie podchodzi do wybryków swego jedynaka. Przeżywa je. Zasmucony postawą syna jest także Zenek. Jeszcze niedawno chwalił go w wywiadach, ciesząc się, że Daniel wychodzi na prostą, a tu znowu taki cios – opowiadał „Super Expressowi” przyjaciel rodziny.