Zaginione zwierzę to kot savannah - krzyżówka kota domowego i dzikiego serwala. Taka mieszanka sprawia, że zwierzak jest niezwykle cennym okazem.
- Waldek Kocoń nauczył go dawania buzi. Maxim wskakuje na oparcie i pociera nosem o nos. To olbrzymie kocisko bardzo wzrusza. Oczywiście, że mógł go ktoś porwać. Nie chciałam mówić do tej pory, jaka jest jego wartość, bo to są drogie koty... Ale jak ktoś go znajdzie, otrzyma od nas nagrodę i nie będzie to 100 złotych - zapewnia pani Krystyna.
Olbrychscy cały czas żyją wspomnieniami o czworonogu.
- Maxim zachowuje się jak kot. Dużo śpi w dzień. Należy jednak pamiętać, że to jest dziki kot. Jak kogoś nie zna, to ucieka, a jak zna, to lubi być głaskany. Trudno go złapać, nie można go gonić. Trzeba uważać jednak na jedno ucho, bo ma tam narośl, którą smarowałam mu maścią. Ale cały czas prycha, jak się go tam dotknie. Za to uwielbia, jak się go bierze na kolana, lubi też być drapany po brzuchu. Jest pieszczochem, za którym bardzo tęsknimy - wzdycha Demska.