Daniel Olbrychski wraz z żoną Krystyną Demską-Olbrychską pojawili się w Dzień Dobry TVN, żeby publicznie zaapelować do kierowców o to, by uważali z jazdą, nawet jeśli od ostatniego kieliszka minęło 8 godzin.
- Miałem pierwszy dzień od wielu tygodni, że nie miałem obowiązków zawodowych i wróciłem po teatrze do domu. Byli znajomi, otworzyliśmy wino. Nie wódkę, ja wódki w ogóle nie znoszę, tylko wino... Nie wolno mi było wsiadać do samochodu, nawet do mojej stajni, która jest 2 kilometry. Polną drogą mogłem pojechać tam, ale jeszcze chciałem kupić papierosy, a byłem przekonany, że po 8 godzinach snu po alkoholu nie ma już śladu - mówił Olbrychski na antenie.
- Gdyby mi przyszło do głowy, po jednak 8 godzinach snu, bo siedzieliśmy do godziny 3 na tarasie, że mogę przypuszczać, że jest ślad alkoholu we krwi, to ja bym Daniela zawiozła do stajni - dodała żona aktora.
Zobacz: Nie żyje ojciec Penelope Cruz