Już tylko kilka dni dzieli Olbrychskiego od podpisania kontraktu. Aktor ma napięty grafik, ale znalazł czas na zagranie w filmie "Reykjavik". I nic dziwnego. Produkuje go słynny Ridley Scott (76 l.), reżyser "Prometeusza" i "Gladiatora", a reżyseruje Michael Newell (71 l.), który nakręcił m.in. "Cztery wesela i pogrzeb" oraz "Harry'ego Pottera i Czarę Ognia". Film dotyczy spotkania Ronalda Reagana (93 l.) z Michaiłem Gorbaczowem (82 l.) w 1986 roku w Reykjaviku, które to zapoczątkowało koniec zimnej wojny.
- Scenariusz jest bardzo ambitny, oparty na faktach. W filmie są trzy główne role męskie. Douglas zagra Reagana, Waltz - Gorbaczowa, a Daniel wcieli się w postać marszałka Siergieja Achromiejewa (68 l.), ważnej postaci w tym wydarzeniu - mówi nasz informator.
Okazuje się, że reżyser już od dawna planował zaangażowanie Olbrychskiego do tej roli. Przyjechał nawet do Warszawy na rozmowę z aktorem.
- Zaprosił go na uroczysty lunch do hotelu Bristol, a następnego dnia Daniel otrzymał e-mail, że dostał tę rolę - wyjaśnia nasz rozmówca.
Pierwszy dzień zdjęciowy Olbrychskiego wyznaczony został na 4 kwietnia. Aktor będzie ich miał około 20 i nakręci je na przełomie kwietnia i maja.
To nie pierwsza amerykańska produkcja, w której przyszło grać Olbrychskiemu. W 2010 r. aktor zagrał u boku samej Angeliny Jolie (38 l.) w produkcji "Salt".
W filmie "Reykjavik" zagra też Arkadiusz Jakubik (44 l.).