Martyniukowa pod wpływem nerwów tuż po rozprawie rozwodowej Daniela i Eweliny postanowiła wyłożyć kawę na ławę. W przypływie szczerości wyznała, że była już żona jej syna nie jest najlepszym materiałem na matkę małej Laury (1,5 r.).
– Ona nie jest takim aniołkiem, prowokowała go. Daniel chciał kamery założyć w domu, żeby mu uwierzyć, jaka ona jest. Ona udaje nie wiadomo kogo, płacze na zawołanie… – mówiła Danuta.
Wyznała, że chętnie zaopiekowałaby się wnuczką. W emocjach zasugerowała, że u niej małej byłoby lepiej niż u Eweliny.
– Szkoda dziecka, bo dziecko to jej karta przetargowa… Ja bym walczyła nawet, żeby zabrać wnuczkę do siebie. Daniel mógłby mieć opiekę i my przy pomocy jako dziadkowie. Daniel nie raz mówił, że najlepiej byłoby Laurę zabrać do nas... Jak dziewczyna dorośnie, to wszystko jej opowiem – mówiła rozżalona Danuta, pokazując mediom długi SMS od byłej synowej.
W tej wiadomości dziewczyna groziła, że ograniczy kontakty z dzieckiem także jej i Zenkowi. Żonie króla disco polo jest przykro, bo traktowała Ewelinę jak córkę i chciała jej przychylić nieba. Ale teraz, kiedy ta chce się od nich odciąć, nie zawaha się, by walczyć o wnuczkę.