"Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy" - mówiła Marilyn Monroe (36 l.). I wie to każda kobieta! Bo czyż jest większa przyjemność od biegania po galerii handlowej i kupowania butów, torebek albo chociaż pary rękawiczek. Dla Stenki najwyraźniej nie.
Galeria Mokotów, środek tygodnia. Późne popołudnie. Aktorka wyciąga męża Janusza na zakupy. Wpada to tu, to tam...
Mąż widocznie kupowanie lubi mniej, bo nie przy wszystkich sprawunkach jej towarzyszy. Pani Danucie to nie przeszkadza. Bo zakupy wprost uwielbia! W pojedynkę albo i nie.
ZOBACZ: Stenka lansuje córkę na salonach
W wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl" gwiazda "Lekarzy" przyznaje, że piękne przedmioty z okien wystawowych wprost "krzyczą" do niej. I musi je mieć.
- Gdy coś tak z wystawy woła, to prędzej czy później muszę wejść. I w takiej sytuacji, jeżeli to nie przekracza wyraźnie moich możliwości, cena nie ma znaczenia - opowiada i dodaje, że czasem zdarzy jej się, o zgrozo, zupełnie zapomnieć o nowym nabytku i w ogóle go nie nosić, tak jak butów Prady przywiezionych z Rzymu.
Każdemu może się zdarzyć...