Danuta Stenka wyznała kiedyś, że cierpi na depresję. Aktorka szczerze opowiedziała o tym, że nie widziała sensu życia i potrafiła wyłącznie płakać. Stenka zdecydowała się nawet na terapię, która zakończyła się sukcesem. Niestety wygląda na to, że filmowa partnerka Piotra Adamczyka wciąż nie może poradzić sobie ze swymi problemami.
Praca aktorki dostarcza Danucie Stence zbyt wielu negatywnych emocji, co niekorzystnie odbija się na jej prawdziwym życiu.
Jak donosi tygodnik Na Żywo, mąż Stenki nie ukrywa swojego zmartwienia. Janusz Grzelak twierdzi, że aktorka zbyt dużo czas poświęca na pracę. Partner Danuty Stenki ostatnio celowo nie przybył na premierę spektaklu Przebudzenie, w którym gra jego żona. W ten sposób mąż aktorki chciał pokazać, jaki ma stosunek do tej kwestii.
Znajoma aktorki wyznała w Na Żywo, że mąż Stenki uważa, że Stenka powinna więcej czasu poświęcać swoim nastoletnim córkom a nie skupiać się na pracy.
Jak myślicie, czy fakt, że aktorka grywa w samych smutnych produkcjach może spowodować powrót depresji?