Swoje dzieciństwo wspominam bardzo fajnie. Spędziłem je w dużej mierze u moich dziadków na wsi niedaleko Warszawy. To były dosyć beztroskie czasy. W głowie mam różne obrazki z tamtego czasu... na przykład ten, gdy samodzielnie zbudowałem sobie łódkę i pływałem nią po jeziorku niedaleko domu dziadków. Nie wiem dlaczego, ale moje wspomnienia z dzieciństwa w ogóle nie są związane ze szkołą czy przedszkolem, ale właśnie z czasem wakacji. Gdy nie spędzałem ich u dziadków, to jeździłem na różnego rodzaju kolonie, obozy. Tam zawsze brylowałem na dyskotekach. To były czasy świetności takich zespołów jak Boney M. czy Eruption... Jak się uczyłem? To zależało od tego, czy coś mnie interesowało, czy nie, ale generalnie byłem dobrym uczniem. W podstawówce miałem same czwórki i piątki, a nawet świadectwa z czerwonym paskiem.
To się zmieniło w szkole średniej, kiedy zaczęły interesować mnie inne rzeczy, czyli przede wszystkim kółko teatralne. To właśnie wtedy zaraziłem się pasją do sztuki oraz teatru. Kiedy chodziłem do liceum, nie było tylu mediów co dziś, nie było Internetu. To były czasy PRL-u. W telewizji był tylko "Teleranek" i jeden dobry film, który nadawany był w Boże Ciało albo Boże Narodzenie, żeby w ten sposób odciągnąć ludzi od kościoła. Teatr dla mnie był taką odskocznią od szarej rzeczywistości, w której nie było nic ciekawego. Jak każdy pamiętam też smaki z dzieciństwa. Jednym z nich był smak jak ja to mówię "trochę niegrzeczny", a dokładnie smak piwa, które moja babcia trzymała w piwnicy. Zakradaliśmy się tam z siostrą cioteczną, otwieraliśmy zamykane na kapsel butelki i podpijaliśmy.
Inne zapamiętane smaki to chleb z cukrem, popijany mlekiem prosto od krowy. Moje dzieciństwo to były czasy trudne kulinarnie. Wszystko było na kartki, ale zawsze udawało się coś zdobyć - wędliny, owoce cytrusowe. Nigdy nie zapomnę też smaku czereśni, które podkradaliśmy z ogrodu sąsiada.
W moim domu rodzinnym nie było rygoru, ale panowały pewne zasady, które we mnie zostały. Mam poczucie tego, że zostałem wychowany w pełnej, normalnej i spokojnej rodzinie. I może dlatego też staram się iść w kierunku normalnego życia, a nie życiowych afer.