Darek z "Rolnik szuka żony" nie przejmuje się hejtem jaki spadł na niego po zakończeniu emisji programu. Przedstawia argumenty związane z realizacją nagrania odcinka. - Sposób, w jaki to było przedstawione, też był sporo mijający się z prawdą. Widocznie produkcja miała taki zamysł i tak to pokazała - wyjawia Machałowski w rozmowie z "Faktem". Rolnik odniósł się także do swoich szokujących słów, które mówił o Nicoli. - Straciła w oczach przy bliższym poznaniu. Zachowywała się jak dziecko. Nie umiała szklanki z herbatą donieść do stołu. Dla mnie to jest nie do zaakceptowania – mówił wówczas Darek do Marty Manowskiej.
Okazuje się, że jego wypowiedzi było wówczas zdecydowanie więcej. Produkcja "Rolnik szuka żony" wycięła jednak wiele wątków. - Na tzw. setkach odpowiadamy na pełno pytań i jest tam masa naszych wypowiedzi. A te, które się pojawiają, są wycięte z całości. A dlaczego akurat to zdanie zostało pokazane, to już proszę spytać - wyjawił. Jeden z niewyemitowanych do końca wątków był niezwykle ważny. Chodziło o zakończenie jego związku z Nicolą i wiadomość do Natalii, innej kandydatki.
- Ja sprawę z Nicolą zakończyłem 9 września i od tamtej pory nie mam z nią kontaktu. Wszystko jej wyjaśniłem. Nie mam, o czym z nią więcej rozmawiać. Wiadomość do Natalii napisałem 17 września, a wtedy już byłem wolnym człowiekiem, więc nie rozumiem, dlaczego zostało to tak pokazane. Nie mam wpływu na to - wyznał Darek.
Przypomnijmy, że pierwszy odcinek 10. edycji "Rolnik szuka żony" został wyemitowany właśnie 17 września. Finał nagrywano natomiast pod koniec października.