Daria Łodocha o kryzysach na planie Ameryki Express: "Każdego dnia inna para chciała zrezygnować"

2020-04-03 7:51

Miłośniczka dobrej kuchi, podróżniczka, a od niedawna także nowa prowadząca programu “Ameryka Express” - DARIA ŁADOCHA zdradziła nam jak ekstremalny wyścig, w którym wzięły udział polskie gwiazdy, wygląda od kulis. Okazuje się, że kryzysów na planie nie brakowało.

Daria Ładocha dla kariery zostawiła córki i partnera. Kim jest?

i

Autor: AKPA Daria Ładocha dla kariery zostawiła córki i partnera. Kim jest?

- Jako zwyciężczyni w programie „Agent-Gwiazdy”, którą stałaś się kilka lat temu, z pewnością świetnie wiedziałaś, co oznaczać będzie rola prowadzącej w podobnym formacie, jakim jest „Ameryka Express”. Wygląda na to, że jesteś właściwym człowiekiem na właściwym miejscu…

- Dziękuję, miło mi, że tak mówisz. Na pewno dzięki temu, że sama brałam udział w takim programie, wiedziałam, z czym będą musieli mierzyć się uczestnicy „Ameryki Express”. Dobrze rozumiem, co to znaczy, kiedy kortyzol, czyli hormon stresu, miesza się im z adrenaliną, na dodatek nie w trybie dobowym tylko godzinnym! Dlatego bardzo się cieszę, że mogłam w jakikolwiek sposób wesprzeć ich tam na miejscu. Przyznam jednak, że nie brakowało momentów trudnych i nieprzewidywalnych. Ten program ma to do siebie, że akcja zmienia się tutaj co chwilę i, dopóki wyścig trwa, nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć. Mogę więc widzów zapewnić, że z pewnością będzie się działo!

- W tym sezonie gwiazdy udały się w podróż do miejsca, które rzadko staje się celem turystów. Kolumbia jeszcze do niedawna pozostawała krajem o bardzo wysokiej przestępczości i uchodzi za kraj wciąż dość niebezpieczny. Nie mieliście obaw przed wyruszeniem w taką podróż?

- Bardzo dobrze się naszą ekipą na miejscu zaopiekowano, ponieważ produkcja zadbała o każdy detal dotyczący naszego bezpieczeństwa.

- W poprzednich edycjach programu nie brakowało ekstremalnych, czasem nieplanowanych sytuacji, które sprawiały, które sprawiały, że niektórzy uczestnicy byli bliscy wycofania się z wyścigu i powrotu do Polski. Czy i tym razem zdarzały się takie momenty?

- Na pewno było kilka takich ekstremalnych sytuacji, ale z mojej perspektywy wyglądało to jednak tak, że każdego dnia inna para chciała zrezygnować z udziału w programie (śmiech). Myślę, że to ma jednak duży związek z mieszaniem się kortyzolu i adrenaliny, o których już wspominałam: bo z jednej strony pojawia się duży stres, ale jednak przeplata się z adrenaliną, dlatego uczestnicy jedno mówią, a drugi robią. Dokładnie tak samo jak Aleksandra Domańska w poprzedniej edycji, która w zasadzie co odcinek chciał odchodzić, ale ostatecznie udało jej się dobiec do mety i wygrać ten program.

Ameryka Express TVN - panika na planie

i

Autor: Piotr Filutowski/materiały promocyjne, Materiały prasowe Ameryka Express TVN - panika na planie

- A skoro o uczestnikach mowa. W Kolumbii spotkały się osoby co dzień zajmujący się skrajnie różnymi dziedzinami, gwiazdy sztuk walki, mody czy rocka. Jakie na tobie zrobili wrażenie?

- Kocham ich wszystkich i każdego z osobna: od Różala, który od pierwszego odcinka chciał mi porachować wszystkie kości (śmiech), przez Enersta Musiała i Małgosię Heretyk, których uwielbiam jako parę, aż po braci Collins, którzy jednego dnia się uwielbiali, a drugiego nienawidzili - jak to bracia. Jest taki jeden odcinek, którego finał pokazuje, do jakiego stopnia uczestnicy są ze sobą zżyci. Nie chcę niczego zdradzać, ale warto oglądać, bo to jest to dla mnie jeden z najbardziej wzruszających momentów w całej edycji.

- Program był jednak wyzwaniem nie tylko dla uczestników, ale również dla ciebie. W końcu to twój debiut w roli prowadzącej. Jak ty się w niej odnalazłaś?

- Nie będę siebie oceniać, pozostawię to widzom. Prawdą jest jednak, że zarówno dla uczestników jak i dla mnie było to duże wyzwanie. Myślę jednak, że tylko wtedy, kiedy w taki właśnie sposób postrzegamy nasze życie – i prywatne, i zawodowe – jesteśmy w stanie się rozwijać i być spełnionym.

- Program prowadziła dotąd Agnieszka Woźniak-Starak. Zastępując ją w roli gospodyni z pewnością liczyłaś się, że wielu widzów będzie cię do niej porównywać. Miałaś w związku z tym jakieś obawy?

- Oczywiście, że się tego obawiam. Agnieszka Woźniak-Starak jest dla mnie wyjątkową kobietą i niezastąpioną dziennikarką. Dlatego nie próbowałam w żaden sposób jej zastąpić tylko stworzyć swoją własną postać – na miarę moich kompetencji i temperamentu. Myślę, że każda z nas po prostu poprowadziła ten program inaczej.

- Do tej pory dałaś się już poznać jako kucharka, ale i podróżniczka, i to w dość ekstremalnej wersji. Nie boisz się wyzwań, których wielu pewnie nie odważyłoby się podjąć, jak wyprawa z dziećmi do Indonezji. Czy są takie miejsca, do których nawet ty bałabyś się udać?

- Na pewno nie pojechałabym tam, gdzie moje dzieci byłyby narażone na ryzyko, na przykład do kraju, w którym panuje epidemia, ale jedynie strefa bezpieczeństwa moich dzieci jest dla mnie barierą. Mój apetyt na życie rośnie w miarę jedzenia i jestem głodna kolejnych przygód!

- Adrenaliny chyba też?

- Jestem od niej całkowicie uzależniona.

Emisja w TV:
Ameryka Express
środa 21.30 TVN

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki