To bardzo zły czas dla Dariusza K. Po 2,5 roku wreszcie wyszedł z aresztu, ale okazuje się, że na wolności czekają go same problemy. Po pierwsze, zostawiła go ukochana Iza. Po drugie, z byłą żoną Edytą będzie musiał spotkać się w sądzie. Muzyk do dziś nie oddał jej pieniędzy, których dorobili się przed ich rozwodem. Darek może być winien Edycie nawet pół miliona złotych.
- Rozwiedli się, ale nie podzielili majątku. Sprawy trwały już w 2014 roku, ale wszystko zostało przerwane z powodu wypadku Darka. Gdy siedział w areszcie, nie można było wyegzekwować od niego spłaty długu wobec żony i syna. Teraz prawnicy Edyty znów mogą działać - mówi nam osoba z rodziny Darka, która prosi o zachowanie anonimowości.
Jak dowiedział się "Super Express", w skład wspólnego majątku małżeństwa wchodziła willa w Milanówku pod Warszawą, która, choć należała do Dariusza, była remontowana i urządzana przez Edytę. Małżeństwo dorobiło się też dwóch luksusowych aut oraz mieszkania na warszawskim Wilanowie, które Edyta chciała w przyszłości oddać synowi. Niestety, po rozwodzie Dariusz K. sprzedał cały majątek, nie dzieląc się z Edytą ani groszem.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wynagrodzenia Edyty, które w trakcie rozwodu spływały na konto firmy Darka. Tych pieniędzy również nie oddał żonie.
Edyta nie zamierza odpuszczać, zwłaszcza że wspólnym majątkiem planowała zabezpieczyć przyszłość ich syna, a Darek od lat nie dołożył nawet złotówki do jego utrzymania.
ZOBACZ: Syn Górniak pisze hit dla mamy?