Zakochanej kobiety nic nie powstrzyma, by uwolnić z aresztu ukochanego. Izabela Adamczyk postanowiła znaleźć lepszego obrońcę dla Dariusza K. Z samego rana podjechała pod bankomat, pobrała oszczędności i udała się pod budynek prokuratury na warszawskim Mokotowie na spotkanie z adwokatami z nowej kancelarii. Podpisała dokumenty, po czym prawnicy weszli z aktami do budynku. Potem wszyscy pojechali pod areszt na Służewcu, w którym jest Darek. Kolejka oczekujących na odwiedziny była tak duża, że panowie na wejście do aresztu i widzenie się z osadzonym czekali godzinę. Iza musiała zostać w samochodzie, to nie był jej dzień odwiedzin. Po wizycie w areszcie udało nam się porozmawiać z mecenasem Marcinem Kondrackim, obrońcą Dariusza K. Mecenas przyznał, że we wtorek zostało złożone zażalenie do sądu na zastosowanie tymczasowego aresztowania.
- Będziemy starać się, aby pan Dariusz odpowiadał z wolnej stopy, aby zostały zastosowane środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym. W mojej ocenie jako obrońcy nie ma przesłanek, aby ten areszt zastosować, nie ma powodów, aby twierdzić, że pozostając na wolności, będzie on utrudniał postępowanie - mówił prawnik. Na pytanie, jaki może zapaść wyrok, odpowiedział: - Na tę chwilę zbyt wcześnie, by na ten temat się wypowiadać. Musimy poczekać na pozyskanie opinii, których przeprowadzenie zleciła prokuratura.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail