Dariusz Krupa postanowił skomentować wypadek swojego syna Allanka. Nie chce, by cała Polska śledziła dorastanie jego dziecka. Dodał także, że nie ma kontaktu z Edytą, pośrednikiem między nimi jest Piotr Schramm.
Oto oficjalne oświadczenie Krupy:
Szanowni Państwo,
Od prawie trzech lat nie mam kontaktu z moją byłą żoną, gdyż zdecydowanie nie wyraża na to zgody. Pośrednikiem w kontaktach dotyczących naszego syna jest pan Schramm, którego poinformowałem telefonicznie o tym, że Allan doznał skomplikowanego złamania ręki i że jesteśmy w szpitalu na Bielanach. Nieprawdą jest, że próbowałem to przed moją byłą żoną zataić.
Po zabiegu w Szpitalu Bielańskim okazało się, że niezbędne są dodatkowe badania tomografem, które wyznaczono na czwartek w ubiegłym tygodniu. Zarówno moja była żona, jak i pan Schramm wiedzieli o tym, jednak nie znaleźli czasu, żeby być z Allanem tego dnia. Przez ponad tydzień po wypadku Allan był pod moją opieką, a Edyta również nie znalazła czasu, aby go w tym czasie odwiedzić.
Po konsultacji z innymi lekarzami zdecydowałem się przenieść Allana do prywatnej kliniki, która specjalizuje się w tego typu urazach. Ponownie próbowałem się z nią skontaktować poprzez pośrednika, jednak bezskutecznie. Dopiero dwie godziny przed operacją Edyta zadzwoniła na telefon Allana i pomimo tego, że nie chciała ze mną rozmawiać poinformowałem ją o tym gdzie jesteśmy.
Edyta pojawiła się w szpitalu w otoczeniu paparazzi na godzinę przed planowaną operacją…
Godząc się na rozwód bez orzekania o winie miałem nadzieję, że sprawy naszego dziecka będą rozstrzygać ojciec i matka. Ubolewam nad tym, że jest inaczej. Przy każdej próbie kontaktu z moją byłą żoną w sprawie Allana, na drodze stoi pan Schramm. Nie chciałem także, żeby dorastanie mojego syna śledziła cała Polska za pośrednictwem mediów. Nie komentowałem dotychczasowych, w większości nieprawdziwych informacji , które pojawiały się w mediach na mój temat i na temat mojej rodziny. Jednak są pewne granice i dlatego kolejnych „rewelacji” dotyczących mojej osoby nie mogę pozostawić bez komentarza.
Z poważaniem,
Dariusz Krupa