"Tiger" to ojciec pełną gębą. Choć ma już dwóch dorosłych synów, Michała (23 l.) i Nicolasa (19 l.), to dopiero przy małym Darku spełnia się jako ojciec. Gdy był czynnym sportowcem, nie miał zbyt wiele czasu dla rodziny. Teraz to nadrabia. Gdy mówi o małym Darku, rozpiera go duma. I nikogo to nie dziwi. Bo chłopiec to wykapany tatuś.
Zobacz koniecznie: Michalczewski ochrzcił synka (galeria!)
Sportowiec z żoną Basią (30 l.) i synkiem bawili ostatnio we Wrocławiu. Nagrywali program "On i Ona", który wkrótce zobaczymy w Polsacie. Kiedy pozowali do zdjęć, chłopczyk przeszedł samego siebie. Nie grymasił, tylko uśmiechał się do aparatu, patrząc prosto w obiektyw. - Jest niezwykle pogodnym dzieckiem - zachwala syna Michalczewski w rozmowie z "Super Expressem". - Spokojnie daje nam pospać. Były mistrz świata w boksie nie ukrywa, że jest dumny z chłopca. Właściwie ma go za małego geniusza.
- Syn już woła "baba", "mama", ale "tata" najczęściej - mówi sportowiec. - Mam cudownego syna.
Choć Daruś ma zaledwie 6 miesięcy, chętnie boksuje się z ojcem. - Wystawia ręce i wydaje mi się, że zaczyna rozumieć, o co mi chodzi - chwali syna sportowiec, a w jego głosie słychać radość.
Patrz też: Michalczewski w końcu dojrzał?
"Tiger" nie ukrywa, że chciałby, aby syn w przyszłości poszedł w ślady słynnego taty. Nie bez powodu kupił mu maleńkie rękawice bokserskie, gdy tylko mały pojawił się na świecie.
Kto wie, może tak będzie. Chłopczyk jest podobny do taty jak dwie krople wody. Ciemne oczy, śniada cera. I jak tato ma mnóstwo energii. - Jestem bardzo szczęśliwym ojcem - wyznaje Michalczewski.