Trójmiasto, to tam z rodziną zamieszkał znany "Tygrys". Tam się urodził i tam postanowił spędzić swoją sportową emeryturę. Nic więc dziwnego, że swojego najmłodszego synka Dariusza uczy miłości do rodzinnych stron.
Mistrza pięści spotkaliśmy ostatnio z synkiem w okolicach sopockiego mola. Sportowiec zabrał juniora na sanki. Obaj nie zwracali uwagi na mróz i nieprzyjemny wiatr od morza. Bawili się świetnie. A kiedy ojciec zaczął się uganiać za gołębiami - malec z zachwytu nad umiejętnościami taty aż oniemiał.
- Nie każdy rodzić jest w stanie zrobić coś takiego dla swojego dziecka. Mój syn bardzo lubi oglądać, dlatego zawsze, jak widzę w okolicy stadko tych ptaszków, łapię dla niego jednego. A sanki? On uwielbia zabawy na dworze, kocha jeździć na sankach. Cały czas się wtedy śmieje - wyznaje w rozmowie z "Super Expressem" Michalczewski.
Bokser nie ukrywa, że syn to jego największy skarb, dlatego rozpieszcza go jak tylko może. - Ja mu po prostu nie potrafię odmówić. Rozpieszczam go tak jak i żona. Ona też nie umie powiedzieć mu nie. Jedyną stanowczą osobą jest niania Dariuszka, tylko ona potrafi odmówić mu słodyczy - śmieje się Dariusz senior.