Dawid Czupryński, gwiazdor znany z seriali „Na Wspólnej”, „Korona Królów. Jagiellonowie” czy „Miłość, seks & pandemia”, w najnowszym spektaklu, pt. „Kosmici” gra mężczyznę znudzonego i rozczarowanego małżeństwem. Prywatnie aktor jest przeciwieństwem swego bohatera i od czterech lat szczęśliwym mężem Patrycji, która także związana jest z branżą filmową. Pracuje jako montażystka.
Czupryński podkreśla, że żona jest miłością jego życia
- Z całości wybrzmiewa puenta, że z kobietą źle, ale bez niej jeszcze gorzej. Czasem chciałoby się uciec na inną planetę, jednak jak się człowiek na dłużej rozstaje to pojawia się pewna tęsknota. Osobiście uważam, że każdemu jest pisana miłość i ta przysłowiowa złota rybka i żeby wyłowić ją spośród miliarda kobiet potrzeba czasu. Mnie się udało. Jestem bardzo szczęśliwy w małżeństwie. Mogę śmiało powiedzieć, że po wielu latach poszukiwań znalazłem swoją złotą rybkę. Wypatrzyłem ją na stacji kolejowej w Chałupach – opowiada nam szczęśliwy Dawid. Artysta pięknie mówi o wybrance swego serca. Niejedna kobieta mogłaby jej pozazdrościć. - Każdego dnia staram się nie zapominać, że mam wspaniałą żoną o wielkim sercu. Z moich obserwacji wynika, że ludzie po ślubie, a zwłaszcza faceci wrzucają na luz i już się nie starają. Mają poczucie, że skoro „zaklepali sobie” już kobietę, to już nie trzeba o nią walczyć. Sam też się czasem na tym łapię, ale zaraz się dyscyplinuję i robię wszystko, żebyśmy oboje byli razem szczęśliwi i żeby w nasze życie nie wdarła się rutyna. Czasem kupuję żonie kwiaty, wychodzimy na romantyczne kolacje. Nie jestem idealny, jednak bardzo się staram, żeby nie było nudno – opowiada „Super Expressowi” Dawid Czupryński.
Seks jest dla Dawida bardzo ważny
Aktor nie ukrywa, że istotną rolę we wspólnym życiu dwojga ludzi odgrywa seks. – Seks jest naturalną sprawą, która bywa też traktowana w kategoriach rozrywki. Mój bohater ze spektaklu „Kosmici” mówi, że dla niego parę dni bez seksu to jak cała wieczność. W pewnym sensie zgadzam się z nim, bo też nie wyobrażam sobie życia bez seksu, ale nie jestem seksoholikiem. Nie szukam rozrywek na mieście, kiedy wyjeżdżam na kilka dni ze spektaklem i rozstaję się z żoną. W życiu intymnym też musi być jakiś balans. Nie interesują mnie przygodne znajomości ani wizyty w domach publicznych. Jestem bardzo szczęśliwy ze swoją żoną i wiem, że to jest ta jedna jedyna, z którą chciałbym się zestarzeć. Moje wrażliwe serce i zwyczajna uczciwość małżeńska nie pozwalają mi na to, żeby skoczyć w bok – wyznaje Dawid. – W bok skaczę jedynie w teatrze, w spektaklu „Skok w bok” w teatrze Capitol. Tylko na scenie, czy na ekranie pozwalam sobie na zdrady. To jest zabawne, że praca zawodowa pozwala mi legalnie „zdradzać” żonę i to mi wystarcza – śmieje się artysta. – Prywatnie jestem poukładanym facetem, który nie wstydzi się mówić głośno, że wierność, a szczególnie wierność w małżeństwie jest cechą, którą należy pielęgnować. Zanim poznałem Patrycję spotykałem się z różnymi dziewczynami, poznałem smak singielskiego życia. Etap zabaw i rozrywek mam dawno za sobą. Teraz bardzo doceniam, że mam wspaniałą i wrażliwą kobietę w domu. Gdybym to stracił, to byłym głupcem i później bym żałował – zauważa Czupryński.