Historia Biebera i Kwiata są do złudzenia podobne - obaj zaczynali od nagrywania cudzych kawałków i wrzucania ich do sieci. Z internetu wyłowiły ich wytwórnie płytowe i tak zaczęły się ich kariery.
Dawid zrobił sobie nawet fryzurę podobną do Justina i tak samo jak on od razu podbił serca nastolatek. Ale polski Bieber zarzeka się, że nie zamierza iść w ślady amerykańskiego gwiazdora. Ten ostatnio zamiast muzyki bardziej znany jest ze skandali z narkotykami, prostytutkami i jazdą po pijaku.
Kwiatkowski zapewnia, że jego takie afery nie interesują i nie zamierza iść w ślady Biebera. - Łączy nas tylko to, że obaj zaczynaliśmy karierę od Internetu. Kiedyś go nawet nie lubiłem, pewnie z zazdrości - wyznaje Dawid w "Party". Dodaje zaraz, że po tym jak wygrał wejściówkę na jego koncert zmienił o nim zdanie. - Od tamtej pory jestem pod wrażeniem Justina. Spotkałem się z nim, chwilę porozmawialiśmy, zrobiliśmy sobie zdjęcie i teraz ciągle oglądam jego koncerty - przyznaje.
Na koniec Kwiatu zarzeka się też, że w ogóle nie interesuje go bycie gwiazdą. Uwierzycie?
Szczerze mówiąc, patrząc na zdjęcia gołej klaty, czy majtek z hot dogiem, którymi chwali sie na Instagramie, trochę trudno w to uwierzyć...