Dawno nie widziana Edyta Herbuś wraca na ekrany. Na planie „You Can Dance” czekało na nią duże zaskoczenie

2022-12-18 14:28

Po dłuższej przerwie Edyta Herbuś wraca do telewizji, debiutując w roli gospodyni kolejnej edycji „You Can Dance – Nowa Generacja”. Taneczny talent show swoją premierę będzie mieć na początku stycznia. Nowa rola stała się okazją do rozmowy o tęsknocie za parkietem, głosie wewnętrznego dziecka oraz niespodziankach, które spotkały ją na planie produkcji.

- Ogłaszając swój debiut w roli prowadzącej w programie „You Can Dance – Nowa Generacja” przyznała pani, że to „właściwy projekt we właściwym momencie”. Co to znaczy?

- Miałam na myśli to, że jestem w fajnym momencie, kiedy sama poczułam się spełniona na tyle, by w naturalny sposób czerpiąc z własnych doświadczeń, wspierać też innych. W tym przypadku tańczące dzieciaki, które biorą udział w programie. W pewien symboliczny sposób przekazuję „pałeczkę” młodemu pokoleniu. W końcu w „You Can Dance -  Nowa Generacja” główną rolę grają dzieci, a moją rolą jest mądre wspieranie ich. To się dzieje naturalnie, empatycznie. Również dlatego, że jesteśmy wszyscy w przestrzeni, która jest mi dobrze znana, a która dla młodych ludzi może być nadal wyzwaniem. Szczególnie w kontekście emocjonalnym. Udział w tanecznym programie telewizyjnym to z jednej strony szansa na pokazanie swoich ciężko wytrenowanych umiejętności, a z drugiej to wielka dawka uwagi od widzów. I ten drugi aspekt może zbyt mocno podbijać element rywalizacji, w którym łatwo jest się zatracić. Ja staram się dbać o to, by dzieciaki nie zapominały o zabawie podczas tego konkursu. O radości z tańca, która jest kluczowa, bo to najczystsze źródło pasji, energii do dalszego działania. Chciałabym, by dla wszystkich młodych uczestników spotkanie z nami było fajną przygodą, cennym doświadczeniem i w przyszłości pięknym wspomnieniem. Dzięki temu, że sama przeszłam kiedyś tę drogę, rozumiem, co przeżywają nasi mali uczestnicy i mogę być dla nich przyjacielem. Bardzo mi na tym zależało. A zaskoczeniem dla mnie było to, że zupełnie niespodziewanie w pewnym momencie poczułam, jak to wsparcie zaczęło działać w obie strony. Niespodzianka: dzieciaki zaczęły wspierać też mnie (śmiech).

- W ostatnich latach częściej widywaliśmy panią w kolejnych odsłonach aktorskich niż tanecznych. Teraz wraca pani do korzeni. Brakowało pani tego?

- Dopiero, gdy do tego wróciłam, zorientowałam się, że tak jest. Ten program stał się dla mnie symbolicznym powrotem do telewizji i do tańca, który wciąż jest mi tak bliski. Gdy stanęłam po tylu latach przed kamerą, nie jako aktorka w kolejnej roli, ale jako Edyta Herbuś dziś, ze świadomością, jak dużo dobrego mogę z siebie dać, poczułam nową satysfakcję. Czuję, że jest dużo dobrego do zrobienia. Mam do tego dziś mnóstwo pasji i zapału. Również ze względu na widzów. Dobrze pamiętam ten moment, kiedy po raz pierwszy w telewizyjnym show, właśnie tańcząc dostałam od nich tak wiele sympatii, miłości i serdeczności. Zupełnie się wtedy tego nie spodziewałam, tak jak idącej za tym popularności. Czuję dużą wdzięczność za to, co mnie wtedy spotkało, ale i za to, że to pozytywne połączenie działa do dziś. A ja dziś chciałabym działać z tą samą świeżością, co wtedy, ale bogatsza o mnóstwo doświadczeń. Przede wszystkim ze świadomością, jak cenne jest „bycie sobą” przed kamerą. Już bez strachu przed oceną innych, tylko w prawdziwej, żywej, niedoskonałej autentyczności.

Edyta Herbuś ma na palcu pierścionek zaręczynowy. Mówi o szczęściu, dzieciach i swoim biznesie

- To nie jest pani pierwszy taneczny talent show, w żadnym dotąd nie miała pani jednak okazji pracować z dziećmi, a to trochę delikatniejsza materia niż praca z dorosłymi. Była pani przygotowana na wyzwania, jakie to ze sobą niesie?

- Czuję, że jestem do tego przygotowana. Mam z dzieciakami dobry kontakt, chyba dlatego, że potrafię już widzieć w nich partnerów we wspólnym tworzeniu. Bardzo wcześnie zaczęłam pracować z dziećmi, jeszcze w kieleckiej szkole tańca „Step by Step”, kiedy prowadziłam pierwsze zajęcia, sama będąc właściwie niewiele starsza od nich. Zarabiałam w ten sposób pierwsze pieniądze. Potem były zajęcia z młodzieżą, dorosłymi, parami ślubnymi. To co w tej pracy pomaga, to chyba umiejętność stawania się jednym z nich, znalezienie właściwej formy wyrazu, nie zatracając przy tym też siebie. Tutaj pomaga empatia: serce podpowiada co trzeba zrobić, a umysł - jak. To jest też praca z emocjami, a trzeba przyznać, że w programie nie brakuje momentów, kiedy równie duże – a czasem nawet większe, towarzyszą rodzicom naszych uczestników (śmiech)! Jesteśmy w tym razem. Myślę, że właśnie te żywe, autentyczne emocje, które towarzyszą wszystkim na planie są dużą wartością tego programu.

- Sama pani swoją przygodę z tańcem zaczynała w wieku uczestników. Wraca pani na planie czasem wspomnieniami do swoich początków?

- Tak, czuję to w zasadzie przy każdym nagraniu. Mam momentami wrażenie, że to wewnętrzne dziecko we mnie ożywa i samo ma ochotę wyskoczyć z nimi na parkiet (śmiech). Ta pasja nigdy we mnie nie zgasła, a podczas programu ożywa na nowo. Być może właśnie to najbardziej łączy mnie z tymi dzieciakami, że jakaś część mnie nadal czuje się jedną z nich.

- Co doradziłaby pani tym małym tancerzom, którzy dziś zaczynają iść tą samą drogą?

- Najważniejsza jest odwaga i determinacja w dążeniu do tego, czego serce pragnie. Nikt nie może dać nam gwarancji sukcesu. Bo on sam w sobie jest właśnie tym dążeniem, które nas rozwija i wzbogaca. Nagrody i tytuły to tylko symbole . Punkty na naszej drodze, które przypominają jak dużo już przeszliśmy, ile nam się udało już stworzyć. Moc jest w nas, a to co nas spotyka, to są wszystko narzędzia pomocnicze, prezenty od życia, na drodze do spełnienia. Warto iść za głosem serca, nie bać się zbaczać z utartych ścieżek, wyznaczać własne. Chodzi o to, by oddać się swojej pasji w całości. Wychodzić ze strefy komfortu. Tak było w moim przypadku. Teoretycznie, szanse na to, że się uda, były wtedy niewielkie, ale ja na szczęście wtedy tego nie wiedziałam. Byłam tak pewna drogi, którą wybrałam, że zawsze znajdywałam sposób, by pójść dalej, by moje marzenia o zawodowstwie w tańcu zrealizować. Nigdy w nie zwątpiłam i tego też życzę wszystkim tancerzom, niezależnie od etapu, na jakim się teraz znajdują – by nigdy nie stracili wiary w to, że wszystko jest możliwe.

You Can Dance - Nowa Generacjaod 6 stycznia w TVP 2

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają