- Widzowie musieli trochę poczekać, żeby znów móc panią oglądać na srebrnym ekranie. Tęskniła pani na pracą na planie?
- Oczywiście! Bardzo czekałam na to, żeby znów móc zagrać i cieszę się, że mogę wrócić z rolą akurat w tej produkcji.
- Nowy sezon serialu „Usta Usta” także był wyczekany przez widzów. Produkcja już 10 lat temu zdobyła wielu wiernych fanów.
- Ja też na ten powrót czekałam, bo sama jestem jego fanką! Oglądałam go dekadę temu, a teraz jeszcze raz przypomniałam sobie poprzednie serie i moje wrażenia się nie zmieniły. Dlatego nie mogłam się doczekać, żeby móc zobaczyć nowe odcinki, a fakt, że mogłam w nich zagrać, cieszy jeszcze bardziej.
- Co panią, jako widza, zachwyciło w serialu “Usta Usta” 10 lat temu?
- Wtedy na naszym rynku takich produkcji nie było. W telewizji można było oglądać głównie takie, które przedstawiały w dużej mierze wyidealizowany świat z pięknymi bohaterami o dobrym sercu, a jeżeli już spotykało ich coś złego, to zwykle ze strony typowych czarnych charakterów albo ze względu na niesprzyjające okoliczności. Bohaterowie serialu „Usta Usta” byli pełnokrwiści, niejednoznaczni, a przez to bardziej pełnowymiarowi, prawdziwi. To ludzie, którzy popełniają błędy, czasami robią głupoty, są po prostu bliżej nas. Dzisiaj w serialach zdarza się to już znacznie częściej, ale też i produkcje telewizyjne poszły dużo bardziej naprzód. Wtedy jednak to było coś nowego! A do tego świetne poczucie humoru i fantastyczne aktorstwo, więc naprawdę dobrze się to oglądało.
- Nad nowymi odcinkami pracowała niemal ta sama ekipa, co przy poprzednich, a jej członkowie nie ukrywają, że zdążyli się mocno zżyć. Jak pani, dołączając do ekipy dopiero niedawno, odnalazła się na planie?
- Miałam sporą tremę przed rozpoczęciem zdjęć, ale na szczęście większość osób na planie miałam okazję poznać już wcześniej, z niektórymi też pracowałam. To rzeczywiście jest bardzo zgrana rodzina, ale zarazem otwarta. Przyjmuje nowe osoby z otwartymi rękoma. Szybko więc poczułam się częścią tej grupy. Wszyscy wiemy, że od naszych relacji zależy, jak będzie się nam razem pracowało i jak to się później przeniesie na ekran. Myślę, że w nasz zawód wpisana jest taka właśnie otwartość i gotowość nawiązywania relacji.
- Jaką rolę odegra w nowych odcinkach pani bohaterka Magda?
- To sąsiadka Adama, od której wynajmuje on mieszkanie, gdzie po powrocie do Polski mieszka ze swoją młodziutką żoną. Różnica wieku między nimi powoduje różne perturbacje, a Magda wspiera Adama w tych momentach, kiedy ten nie do końca umie porozumieć się ze swoją partnerką. Myślę, że Magda i Adam znaleźli wspólny język, mają też podobną wrażliwość, która ich do siebie zbliża.
- Przyjaźń, która łączy bohaterów serialu, przetrwała próbę czasu. Pani również ma wokół siebie takie osoby, z którymi łączy panią tak wypróbowana relacja?
- Tak. 1 września minęło 21 lat od momentu, w którym po raz pierwszy spotkałam moją najbliższą przyjaciółkę, Agnieszkę. Poznałyśmy się pierwszego dnia liceum, usiadłyśmy razem w ławce i w tym duecie trwamy do dziś. Znamy się dłużej, niż znają nas nasi mężowie i niejedno razem przeżyłyśmy. To nas bardzo zbliżyło. To osoba, do której od razu dzwonię, jak dzieje się coś wspaniałego, i której mogę się wyżalić, gdy mam kryzys. Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć.
- Wiele gwiazd przyznaje, że trudno jest w show-biznesie znaleźć prawdziwą przyjaźń. Pani przykład udowadnia, że jest to jednak możliwe.
- Myślę, że trzeba rozdzielić te dwie rzeczy. Faktycznie nie szukałabym w show-biznesie przyjaźni na siłę - tu relacje bywają intensywne, ale też krótkie i powierzchowne. Mimo tego, jak wszędzie, można znaleźć prawdziwych przyjaciół wśród ludzi, którzy ze względu na swój zawód w tym show-biznesie funkcjonują. To nie są znajomości zawarte w blaskach fleszy, ale w garderobie, w trasie, podczas wielogodzinnych rozmów, w wolnych chwilach między ujęciami.
- Czy, kiedy przychodzi sukces, popularność i zaczyna się trafiać na okładki kolorowych pism, przyjaciół zaczyna przybywać czy wręcz przeciwnie?
- W moim przypadku przyjaciele są wciąż ci sami. Ludzi, z którymi się przyjaźnię, poznałam na różnych etapach życia, w szkole czy na studiach. I te osoby cały czas są ze mną. Czasami bywa, że różne okoliczności życiowe - praca, nowy związek, dziecko, przeprowadzka - oddalają nas od siebie, ale staramy się pielęgnować te więzi, i nie obrażać się, gdy ktoś znika nam z radarów na jakiś czas. Tak jest właśnie ze mną i Agnieszką. Bywa, że jesteśmy w regularnym kontakcie, a czasem nie widujemy się przez kilka miesięcy, ale obie wiemy, że po prostu dzieje się coś ważnego i na pewno, gdy tylko wszystko się uspokoi, to ta druga zadzwoni.
Emisja w TV:
Usta Usta
niedziela 21.30 TVN