Przystojny aktor jadąc na Mazury na plan zdjęciowy komedii "Komisarz Blond i wszystko jasne", na poboczu drogi zauważył małego, drżącego z przerażenia jamnika. Bez wahania Paweł zatrzymał się i wziął szczeniaka do samochodu. Okazało się, że piesek jest ranny w nogę. Deląg natychmiast zabrał czworonoga do weterynarza.
- Piesek ma przekręconą łapę, ale czuje się dobrze - mówi Paweł Deląg w rozmowie z "Super Expressem". - Nigdy nie wiadomo, czy taki zwierzak jest zdrowy, dlatego zawsze trzeba go przebadać. Trzeba go było odrobaczyć, zrobić zastrzyki, badania krwi i szczepienie - wylicza aktor.
Po pracy na Mazurach aktor przywiózł jamnika do Warszawy.
- Jeżeli zostanie zaakceptowany przez mojego psa, to zostanie z nami - dodaje Deląg.
To nie pierwszy raz, gdy Paweł uratował zwierzę z opresji.
- Gdy robi się cieplej, ludzie wyrzucają swoich pupilów na ulicę, a ja ich znajduję, zabieram do domu, opiekuję się nimi, a potem oddaję znajomym i przyjaciołom - opowiada Deląg. - Tym razem jednak chyba ten jamnik zostanie ze mną.