O tym, że z Larsem von Trierem nie jest łatwo, przekonała się już niejedna artystka. Bjork po zdjęciach do filmu "Tańcząc w ciemnościach" stwierdziła, że już nigdy więcej nie spotka się z reżyserem i nie będzie grała w jego mrocznych filmach.
Trier, jak głoszą plotki, zawsze wie, czego chce i nie znosi sprzeciwów. Efekt osiąga w taki sposób, jaki wymyśli sobie już na samym początku pracy.
Nicole Kidman, która wcieliła się w postać Grace w filmie "Dogville", stwierdziła, że praca z nim była niesamowitym przeżyciem.
- Myślę, że praca z Larsem właśnie w tym momencie mojego życia była mi przeznaczona. Nie sądzę, bym mogła pracować z nim np. pięć lat temu. Na początku miałam obawy, bo słyszałam o Larsie mnóstwo historii. Naprawdę chciałam wziąć udział w tym filmie, ale z drugiej strony bałam się - mówiła.
Aktorka zdradziła, że pierwszy tydzień był ciężki, bo nie do końca rozumiała pomysły Triera. - Poszliśmy razem na spacer i wtedy zaczęłam go rozumieć, - wyjaśniła. Dodała też, że podobał jej się jego sposób pracy. - Wszyscy razem mieszkają, pracują w studiu, a potem znów spędzają ze sobą czas. W obecnych czasach ludzie się izolują. Lars nalega, żeby poznali się bliżej - dodawała aktorka.
Kidman, która jest rodowitą australijką, na potrzeby filmu i za namową reżysera zmieniła kolor włosów. Z demonicznego rudzielca stała się piękną blondynką.