„Nic mi tak w życiu nie wyszło, jak włosy” – żartował, osiągnął jednak o wiele więcej. Błyskotliwym poczuciem humoru, sceniczną charyzmą i ujmującą skromnością, której nie stracił mimo statusu jednej z najjaśniejszych gwiazd kabaretu w PRL, na długie lata zjednał sobie miłość polskiej publiczności. Pogody ducha nie stracił do końca, choć życie wielokrotnie boleśnie doświadczało Bohdana Smolenia.
Kabaretowe powołanie
Mały Bohdan, urodzony w 1947 r. w Bielsku-Białej, ze sceną oswaja się od najmłodszych lat. Jego mama pracowała tu bowiem jako choreografka, dopóki choroba nie przykuła jej do wózka inwalidzkiego, ojciec zaś był konferansjerem. Bronisław Smoleń dobrze jednak zdawał sobie sprawę z pułapek tego zawodu, odradzał więc synowi wybór podobnej profesji, namawiając na pewniejszą branżę. Z tego też powodu wybór Bohdana ostatecznie padł na Akademię Rolniczą w Krakowie i tamtejszy wydział zootechniki.
I choć miłość do zwierząt silnie zdeterminowała w przyszłości zawodowe losy Smolenia, to jednak fascynacja scenę zaczęła brać górę jeszcze na studiach. To w tamtym okresie, w latach 70., powstał przy uczelni Kabaret Pod Budą, który pozwolił młodemu Smoleniowi po raz pierwszy zaprezentować swój komiczny talent przed szerszą publicznością.
Narodziny Pani Pelagii
Kabaretowa kariera Smolenia zaczęła nabierać zawrotnego tempa wraz z zaproszeniem Zenona Laskowika, który chętnie widział kolegę po fachu w w swoim poznańskim projekcie. Gdy Smoleń dołączył do Kabaretu Tey, zastępując Janusza Rywińskiego formacja cieszyła się już ogólnopolską popularnością. Nieustająco jednak musiała mierzyć się z atakami komunistycznej cenzury, która humor kabareciarzy, często z zawoalowany sposób krytykujący władzę, uważano za niebezpieczny. To wtedy „Tey” stworzył pamiętną postać Pani Pelagii, w którą brawurowo wcielał się właśnie Smoleń. Niemal równie wielkie tłumy, co jego występy, przyciągał prowadzony w Poznaniu razem z żoną sklep zoologiczny, dzięki któremu satyryk mógł realizować swoją pasję do zwierząt. Dobra passa niestety skończyła się pod koniec lat 80.
Czarna seria
Pierwszy cios spadł na Smolenia w 1990 r., wraz z samobójczą śmiercią jego 15-letniego syna Piotra. Rok później życie odebrała sobie także jego ukochana żona. Komik, który został wtedy sam z dwoma młodszymi synami, popadł w depresję i na długo wycofał się z życia publicznego, dopiero pod koniec dekady wracając na ekrany na stałe, m.in. dołączając do obsady „Świata według Kiepskich”.
W odzyskaniu wewnętrznego spokoju pomogło mu ostatecznie odnalezienie nowego celu. W 2007 r. założył fundację „Wszystkie stworzenia Pana Smolenia”, która za pośrednictwem kontaktu ze zwierzętami pomaga dzieciom chorym na trisomię i porażenie mózgowe. W przedsięwzięciu wspierała go nowa miłość, Joanna Kubisa, z która był aż do końca. Niestety ich wspólne szczęście nie trwało długo, ostatnie lata życia Bohdana Smolenia naznaczone bowiem były walką o zdrowie, którego stan coraz bardziej się pogarszał. Nie był w niej jednak sam, koledzy po fachu wielokrotnie wspierali leczenia artysty, organizując charytatywne występy, z których dochód miał sfinansować kosztowne leczenie. Sam artysta do końca wierzył, że jeszcze uda mu się powrócić na scenę. Niestety nie udało się. Zmarł w grudniu 2016 r., w wieku 68 lat.
Emisja w TV:
"Bohdan Smoleń. W cieniu sceny", sob., godz. 12.15 w TVP Kultura
Potrzebujesz pomocy? Nie jesteś sam! Jeżeli przeżywasz trudności i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:
800 70 2222 - CAŁODOBOWY - Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym
800 12 12 12 - CAŁODOBOWY - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka
116 111 - CAŁODOBOWY - Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży
116 123 - CAŁODOBOWY - Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych
112 - CAŁODOBOWY - Numer alarmowy w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia